W pierwszej kolejce nasz reprezentant uzyskał 124,5 metra, jednak kilkadziesiąt minut później znacznie się poprawił i lądował o sześć metrów dalej. - Pierwszy skok trochę był gorszy, ale ogólnie było dobrze - komentuje Piotr Żyła zapytany o sobotni występ przez portal SportoweFakty.pl. - W drugim przeleciałem sobie ponad 130 metrów, więc jestem zadowolony, choć popsułem w nim trochę końcówkę, mogło być jeszcze dalej, ale co zrobić. W pierwszej serii trochę zepsułem, bo nogi mi podjechały pod siebie, ale tak się zdarza.
W sobotę w drugiej serii w Zakopanem wystąpiło aż siedmiu polskich skoczków, co jest oczywiście tegorocznym rekordem naszej kadry. Dla Żyły zawody na Wielkiej Krokwi zakończyły serię udanych konkursów w Polsce. - Cały tydzień oceniam na 5+. Cieszę się, że tylu Polaków weszło do czołowej trzydziestki.
Karuzela Pucharu Świata nie będzie zwalniała. W przyszły weekend polscy skoczkowie, w tym także Żyła, jadą do japońskiego Sapporo. Dni poprzedzające wyjazd będą miały więc nieco inny charakter niż zwykle. - W najbliższych dniach będziemy pewnie trenować motorycznie, popracujemy nad odbiciem, nad siłą, pokucamy sobie trochę ze sztangą, a na skoczni już raczej się nie pojawimy. W środę już będzie można jechać do Sappoo - przedstawia nam plany Piotr Żyła.