Zawody Pucharu Świata w szwajcarskim Engelbergu uznawane są za ostatnią generalną próbę przed Turniejem Czterech Skoczni. To właśnie tam rok temu wystrzelił z formą Thomas Diethart, i to właśnie tam Polacy jechali z nadzieją na odzyskanie odpowiedniej dyspozycji, albo chociaż pewności siebie. Nie udało się, a na brak pewności siebie w Engelbergu narzekać nie mógł przede wszystkim Roman Koudelka, który odniósł trzecie w tym sezonie zwycięstwo.
[ad=rectangle]
- Moje skoki były dzisiaj lepsze niż wczoraj. Oczywiście jestem zadowolony ze swojego osiągnięcia i wyniku. Choć trochę spóźniłem odbicie na progu, to skoki i tak odzwierciedlały 90 procent moich możliwości. Czuję się bardzo dobrze na myśl o świętach i Turnieju Czterech Skoczni - przyznał Czech.
Zadowolenia nie krył także Michael Hayboeck, który zajął trzecie miejsce. - Bardzo się cieszę, to były dla mnie wspaniałe zawody. Gratulacje dla Romana i Simona - byli naprawdę mocni. Moje skoki były dziś dobre, ale innych były po prostu lepsze. Jeśli nadal będę skakał na tym poziomie, w końcu stanę na najwyższym stopniu podium - powiedział po konkursie Hayboeck, który według Simona Ammanna jest jednym z głównych faworytów do zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni: - Według mnie Michael Hayboeck jest jednym z faworytów do wygrania turnieju. Także Niemcy są mocni i trzeba liczyć się z Jernejem Damjanem i Petrem Prevcem.
Spore szanse na triumf w prestiżowym turnieju ma jednak także sam Ammann. Szwajcar, ku uciesze kibiców zgromadzonych pod skocznią w Engelbergu, zajął drugą lokatę. - Jestem bardzo zadowolony z przebiegu dzisiejszych zawodów, ale mimo to nadal chciałbym poprawić się przy odbiciu. Oczywiście chcę zawsze dawać z siebie wszystko, i nie ma nic lepszego, niż móc podziękować fanom za wsparcie dobrym skokiem. Podczas dobrego skoku towarzyszy wspaniałe uczucie, i w drugiej serii chciałem cieszyć się jeszcze przed wylądowaniem - przyznał Szwajcar.