Żyła ma kłopoty z emocjami - rozmowa z Janem Szturcem

Pierwszy trener Adama Małysza martwi się o formę naszych reprezentantów. Kamil Stoch wygrał zawody PŚ w Zakopanem, ale reszta...

Kamil Stoch wygrał w niedzielę pierwszy w tym sezonie konkurs Pucharu Świata. To doskonała informacja na miesiąc przed mistrzostwami świata. Niestety, są też i złe wiadomości. Poza Stochem nie mamy w tej chwili zawodnika, który mógłby powalczyć ze ścisłą czołówką. Piotr Żyła, Maciej Kot, Klemens Murańka, Aleksander Zniszczoł - wszyscy zawodzą na całej linii.

- Każdego z tych zawodników trzeba przeanalizować osobno - rozpoczął rozmowę ze SportowymiFaktami pierwszy trener Adama Małysza, Jan Szturc.
[ad=rectangle]
Marek Bobakowski: Spróbujmy. Piotr Żyła...

Jan Szturc: To zawodnik, który ma potencjał na pierwszą dziesiątkę Pucharu Świata. Regularnie powinien zdobywać punkty. W Zakopanem była totalna klapa. Zepsuł tak naprawdę oba skoki. Dokładnie obejrzałem materiał wideo i niestety technicznie zaliczył bardzo dużą wpadkę. Ma problem zarówno z pozycją dojazdową, jak i z emocjami.

Emocjami?

- Tak, powinien je uwolnić. Dusi wszystko w sobie, a to przekłada się na błędy.

Jaką znajdziemy receptę?

- Musi w spokoju wykonać kilka jednostek treningowych. Szczyrk, Zakopane, Wisła, na tych skoczniach z pewnością uda się skorygować niedociągnięcia. Daje gwarancję, że po takim przepracowaniu najbliższych dni, podczas MŚ będzie dobrze.

Maciej Kot? Kilka miesięcy temu wydawało się, że może nawet zagrozić pozycji Stocha.

- Maciek nadal potrafi "odpalić petardę". Jego niektóre skoki są fantastyczne. Niestety, nie ma u niego za grosz stabilizacji. Podobnie, jak Piotrek, potrzebuje spokojnego treningu. Jak to mówią trenerzy: u niego często nie puszcza głowa.

A nasi młodzi-gniewni, Murańka i Zniszczoł?

- Spokojnie, oni mają dopiero po 21 lat.

Niepokoi, że w seniorskim świecie na razie się nie odnaleźli. Oby tylko nie przepadli.

- Mają potencjał i wielki talent. Potrzebują jak największej liczby konkursów, skoków. Dzięki temu zdobędą odpowiednie doświadczenie, które wkrótce przyniesie efekt. Potrzebują też pewności siebie, przekonania o własnych umiejętnościach. To też przyjdzie z czasem.

W Zakopanem wygrał Stoch. Efekt świeżości?

- Nie, przecież Kamil skacze już od trzech tygodni. Świeżość to on miał podczas konkursu w Oberstdorfie. Teraz jego forma jest już coraz bliższa ideału. W zeszłym tygodniu widziałem kilka jego skoków w Szczyrku. Przyjechał potrenować, właśnie tak, jak proponuję teraz w przypadku reszty reprezentacji. Warunki były ciężkie, wiał wiatr, ale Kamil radził sobie doskonale. Już wtedy wiedziałem, że będzie dobrze.

Pomyślał pan wtedy, że wygra konkurs?

- Przyznaję z ręką na sercu: aż tak, to nie. Jednak kiedy zobaczyłem jego pierwsze skoki treningowe już oficjalnie w Zakopanem, doszło do mnie, że to możliwe. Kamil od pierwszej do ostatniej próby, niezależnie czy to był trening, kwalifikacje, czy zawody, skakał świetnie. Dodajmy, iż wygrał konkurs, który naprawdę stał na wysokim poziomie. Tutaj nie ma mowy o przypadku.

Jaką strategię przed MŚ powinien przyjąć lider naszej kadry? Jeździć na każde zawody?

- Dokładnie. W następny weekend jest Japonia, którą zazwyczaj najlepsi odpuszczają. Kamil potrzebuje jednak teraz skoków, adrenaliny, która jest podczas konkursów. Do samych mistrzostw powinien wszędzie jeździć.

Rozmawiał Marek Bobakowski

Źródło artykułu: