- Mój pierwszy skok był naprawdę dobry, drugi już niekoniecznie, ale miałem szczęście do warunków. Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego zwycięstwa - nie ukrywał po zakończeniu zmagań na Okurayamie Czech.
[ad=rectangle]
Wygrana reprezentanta naszych południowych sąsiadów smakowała tym lepiej, że w zeszłym roku nie startował w Sapporo. W domu zatrzymała go choroba. Teraz mógł "odbić" sobie tamtą niedyspozycję. - W tym roku jestem jednak w dobrej formie, więc nie miałem większych problemów z długą podróżą - cytuje Koudelkę Berkutschi.com.
Przypomnijmy, Czech zwyciężył w niedzielnym konkursie w japońskim Sapporo różnicą 4,9 punktu nad Kamilem Stochem. Do triumfu Czechowi wystarczyły skoki na odległość 133 i 132 m. Niedzielna wygrana była jego czwartą w Pucharze Świata.