Dawid Kubacki: Zbieramy plony tego, co posadziliśmy wiosną

Udanych startów polskich skoczków ciąg dalszy! Co według Dawida Kubackiego przyczyniło się do wysokiej formy naszych reprezentantów?

Barbara Toczek
Barbara Toczek
O minionym sezonie zimowym Dawid Kubacki pewnie woli zapomnieć. Nagrodą za wyciągniętą z niego naukę i wytrwały trening jest jednak świetna passa w lecie. W piątkowym konkursie w Hinterzarten Polak wraz z kolegami z drużyny zajął bardzo dobre, drugie miejsce.  W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznał, że na sukcesy latem złożyło się wiele czynników. - Ja myślę, że tych takich mniejszych kluczy do sukcesu jest kilka. Przede wszystkim jest to praca z psychologiem, w moim przypadku przynajmniej zmiana trenera, troszeczkę też zmiana koncepcji skakania i to wszystko zaczyna procentować. Włożyliśmy bardzo dużo pracy (przynajmniej ja) praktycznie już od końca zimy w te swoje skoki. Mój nowy sztab szkoleniowy też bardzo mocno się do tego przykładał i teraz są po prostu tego efekty. Można powiedzieć, że zbieramy polny tego, co posadziliśmy wiosną.
Kubacki dodał także, że nie tylko on korzysta ze współpracy z psychologiem. - Wiem, że więcej zawodników rozpoczęło pracę z psychologiem. Maciek też na pewno pracuje, a kto więcej? Nie pytałem. To jest raczej indywidualna sprawa. Przed takim wyborem nas postawił związek, więc kto po prostu czuł taką potrzebę, kto chciał, to pracuje, kto nie chciał, to nie pracuje. Ale nie dopytywałem kto i jak.Choć wielu uważało, że spadek do kadry B to degradacja, sam skoczek nie postrzega tego jako porażki.  - Degradacja, tak to trzeba nazwać. Spadłem do kadry B, ale tak naprawdę ja wiedziałem, od samego początku, że to nie będzie dla mnie żadna ujma. Wszystko, co jest mi potrzebne do trenowania i do spełniania się mam zapewnione. Trzeba się skupić nad swoją pracą i to właśnie robię - wyjaśnia Polak, zaznaczając, że starty latem są dla niego tak samo ważne jak i te w sezonie zimowym. - Te konkursy letnie traktujemy jak najbardziej poważnie. Chociażby z tego względu, żeby nie wypaść z tego cyklu startowego. Myślę, że to też nie było tak, że poprzednie lata odpuszczaliśmy. W każdych zawodach, w których startujemy, staramy się pokazać sto procent możliwości, tylko może troszeczkę inaczej są rozłożone treningi i też te starty nie były tak udane, a w tym momencie pracujemy bardzo mocno nad tym, żeby tą formę utrzymać przez dłuższy okres czasu.
W Hinterzarten skoczkowie musieli zmierzyć się z bardzo wysoką temperaturą, co przed samymi zawodami przysporzyło Kubackiemu trochę kłopotów. - Przy każdej aktywności fizycznej taka temperatura jest po prostu bardzo męcząca. Ja miałem problem z utrzymaniem wagi, bo po prostu "leciała" w dół, trzeba było cały czas dopijać, dojadać, bo brakowało po prostu tej wagi. Druga sprawa, że człowiek dużo szybciej się męczy, jest duszno. Nie są to wymarzone warunki do uprawiana sportu, ale musieliśmy sobie z tym poradzić, każdy miał takie same warunki, dotyczyło to wszystkich zawodników, więc jakby na same zawody nie miało to wpływu, nie dawało nikomu przewagi, choć na pewno było trudne.

Polak, zapytany na koniec, czy może bardziej sprecyzować, co w największym stopniu wpłynęło na bardzo dobrą dyspozycję, odparł: - To już musiałbym zdradzić swój sekret, także lepiej nie mówić (śmiech).

Kubacki: Dostaliśmy po łapach
Źródło: TVP S.A.

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×