- Powrót do skoków zawsze będzie w mojej głowie. Ciężko pracuję, żeby do tego doprowadzić - podkreśla 26-letni Amerykanin.
W wyniku upadku w Bischofshofen Fairall doznał urazu kręgosłupa. Pierwsze informacje były fatalne - zawodnik stracił czucie w nogach. Na szczęście dzięki skomplikowanej operacji w szpitalu w Salzburgu lekarzom udało się je przywrócić.
Obecnie Fairall przechodzi specjalistyczną rehabilitację w CR Johnson Healing Center w kalifornijskim Truckee.
- Nick jest bardzo skupiony na swojej pracy. Jego osobowość i pozytywne nastawienie to największe atuty na drodze powrotu do zdrowia - mówi Roy Tuscany, dyrektor wykonawczy fundacji High Fives Athletes, która wspiera kosztowne leczenie skoczka.
Majdan: jeśli ktoś potrzebuje twardej ręki to jest słaby