Maciej Maciusiak: Andrzej Stękała pokazał eksplozję formy

PAP / Grzegorz Momot
PAP / Grzegorz Momot

20-letni skoczek Andrzej Stękała, który w najbliższy weekend zadebiutuje w cyklu Pucharu Świata w skokach narciarskich, wzbudza duże nadzieje wśród polskich szkoleniowców. - Pokazał eksplozję formy - mówi trener kadry B Maciej Maciusiak.

W ostatni weekend zawodnik z kadry B Andrzej Stękała świetnie zaprezentował się w zawodach Pucharu Kontynentalnego w norweskiej Renie. W sobotę uzyskał znakomitą odległość 108 metrów i przez moment był liderem. Został jednak zdyskwalifikowany z powodu niezgodnego z przepisami kombinezonu. W niedzielnym konkursie na dużej skoczni Stękała zajął drugie miejsce.

- Andrzej już przed konkursami skakał bardzo dobrze, a w Renie pokazał na co go stać. W zawodach wyszły mu super skoki, on sam i my możemy być z nich zadowoleni. To jest młody zawodnik, który pokazał eksplozję formy - mówi trener kadry B Maciej Maciusiak w rozmowie z Bartoszem Leją z serwisu skokipolska.pl.

- Po pierwszym, zwycięskim dniu, Stękała był poddany kontroli jako jeden z sześciu najlepszych. I wszystko było w porządku. Następny konkurs skakał w tym samym kombinezonie, znów wzięto go do kontroli i okazało się, że strój jest... za szeroki o centymetr. Jak było za dużo, to było za dużo, protestu nie dało rady wnieść, nic z tym nie zrobimy - dodaje Maciusiak.

Postawę Stękały docenił trener Łukasz Kruczek, który włączył go do składu reprezentacji Polski na zawody Pucharu Świata w Engelbergu.

- Andrzej nie ma konkretnych zadań na Puchar Świata. Ma po prostu dobrze skakać. Podczas środowego treningu radził sobie troszkę gorzej, ale to efekt zmęczenia podróżą i mocnego treningu motorycznego. W Szwajcarii już wszystko powinno działać - przewiduje Maciej Maciusiak.

Oprócz Stękały w składzie reprezentacji Polski na PŚ w Engelbergu znaleźli się: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Klemens Murańka i Stefan Hula. Tym razem miejsca w zespole zabrakło dla Jana Ziobry.

Zobacz także: Polski skoczek chce zostać pilotem szybowca. Nie chodzi o Stocha 

Źródło artykułu: