Reprezentant Słowenii na początku sezonu był jedenasty w Lillehammer, ale następnie raz po raz był w gronie trzech najlepszych. Prevc stawał na podium kolejno w drugich zawodach we wspomnianej norweskiej miejscowości, w Niżnym Tagile, Engelbergu, Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku, Bischofshofen, Willingen, Zakopanem i Sapporo. W niektórych miejscowościach rozegrano po dwa konkursy co oznaczało, że Słoweniec łącznie aż dwanaście razy z rzędu stawał na podium.
Przed Prevcem otworzyła się szansa na pobicie rekordu, który w sezonie 2004/2005 ustanowił Janne Ahonen. Słynny fiński skoczek od pierwszych zawodów rozegranych wówczas w listopadzie w Kuusamo nie schodził z podium aż do styczniowego konkursu w Titisee-Neustadt. Prevc mógł pobić wynik Ahonena w przyszłym tygodniu w Oslo, ale wiadomo już, że ta sztuka mu się nie uda.
Dopiero szóste miejsce zajęte w niedzielę w Sapporo sprawiło, że licznik podiów Prevca zatrzymał się na dwunastu z rzędu. W tej sytuacji rekord Janne Ahonena pozostał nie tylko niepobity, ale nawet niewyrównany.