Stefan Horngacher pracował w Polsce w sezonie 2004/2005, kiedy był trenerem kadry juniorów. Na Mistrzostwach Świata juniorów w Rovaniemi w 2005 roku jego podopieczni: Paweł Urbański, Wojciech Topór, Piotr Żyła i Kamil Stoch wywalczyli srebrny medal w konkursie drużynowym.
Od sezonu 2006/2007 pełnił rolę trenera niemieckiej kadry B, a następnie został osobistym trenerem Martina Schmitta.
- Horngacher to taki mój trener, po którego odejściu z Polski nie umiałem się pozbierać. Przez cztery lata nie umiałem się przestawić do innych metod treningowych. Brakowało mi tego, czego nas nauczył i tego, co wniósł do współpracy. Przez rok byłem wtedy jeszcze juniorem - mówi Piotr Żyła w rozmowie z Dominikiem Formelą z serwisu skijumping.pl.
- W pewnym momencie miałem taki okres, że robiłem jego plany treningowe, bo z Hannu Lepistoe nie umiałem się dogadać i współpracować. Może było to podyktowane brakiem metod Stefana. Miałem w głowie to, że u Stefana było bardzo dobrze, a potem dopiero po przyjściu Łukasza Kruczka zdałem sobie sprawę, że ze Stefanem już nigdy trenować nie będę - wspomina 28-letni skoczek.
Żyła zupełnie nie spodziewał się, że w przyszłości kiedykolwiek będzie miał okazję znów współpracować z Horngacherem.
- Teraz to jeszcze nic pewnego, ale ponoć ma przyjść. Byłbym temu bardzo przychylny. Jeżeli będzie jakiś inny trener, to podstawą jest to, żeby się dogadać i mieć takie samo zdanie. Jak coś się rozchodzi, to wszystko zaczyna iść w złą stronę - podkreśla w rozmowie ze skijumping.pl.
Zobacz także: To był najgroźniejszy upadek w karierze polskiego skoczka