Toni Nieminen - powrót legendy

PAP/EPA / GINDL BARBARA
PAP/EPA / GINDL BARBARA

Toni Nieminen idzie za ciosem. Po starcie na mistrzostwach Finlandii coraz głośniej mówi o chęci startu na igrzyskach. Oto sylwetka człowieka, który przebojem wskoczył do grona najlepszych skoczków świata i równie szybko to grono opuścił.

Nieminen przemknął przez świat skoków niczym meteor, już jako nastolatek został okrzyknięty legendą. U progu swojej kariery w ciągu jednego sezonu wygrał praktycznie wszystko, co było do zdobycia, by nigdy później nie powrócić do wielkiej formy.

Urodzony w 1975 roku skoczek zaliczył debiut w zawodach Pucharu Świata w sezonie 1990/91. Był to epizod, bowiem Nieminen wystąpił jedynie w zawodach w Lahti, gdzie zajął 48 miejsce. 16-latek w lecie 1991 roku opanował styl V, a już wkrótce całkowicie zdominował rywalizację na skoczniach świata.

Wygrał już w pierwszych zawodach sezonu w kanadyjskim Thunder Bay (w drugim konkursie był szósty). Reprezentant Finlandii odpuścił daleką wyprawę do Sapporo, by podszlifować formę przed Turniejem Czterech Skoczni. Nastolatek był bliski historycznego wyczynu, jakim byłoby wygranie wszystkich konkursów prestiżowego turnieju (ta sztuka udała się jedynie Svenowi Hannawaldowi w sezonie 2001/2002). Do pełni szczęście zabrakło triumfu w Garmish-Partenkirchen, gdzie zajął drugie miejsce.

Wisienką na torcie był występ na igrzyskach olimpijskich w Albertville. 9 lutego Nieminen zajął trzecie miejsce na skoczni normalnej, stracił 5,8 pkt. do Austriaka Ernsta Vettoriego. Pięć dni później wziął udział w zawodach drużynowych. Finowie w składzie: Nieminen, Ari Pekka Nikkola, Mika Laitinen, Risto Laakkonen, sięgnęli po złoto, wyprzedzając Austriaków (w składzie których byli m.in. Heinz Kuttin i Martin Hoellwarth) o 1,5 punktu. Wielki sukces w triumfie miał Nieminen, który oddał skok na 122 metrów.

16 lutego 1992 roku rewelacyjny nastolatek wywalczył drugie olimpijskie złoto, tym razem w konkursie indywidualnym na dużej skoczni. W pierwszej serii Fin skoczył 122 metry, co dawało mu pierwsze miejsce z 2,1 pkt. przewagi nad Hoellwarthem. W decydującej próbie Nieminen postawił kropkę nad "i". Wspaniały lot na 123 metry dał mu zwycięstwo (12,2 pkt. przewagi nad Austriakiem). W momencie triumfu miał 16 lat, 8 miesięcy, 16 dni i był nie tylko najmłodszym mistrzem olimpijskim w skokach narciarskich, ale najmłodszym złotym medalistą w całej historii zimowej olimpiady.

MICHEL PORRO / AFP
MICHEL PORRO / AFP

W historycznym sezonie 1991/92 zwyciężał jeszcze w konkursach w Lahti (dwukrotnie), Trondheim i Oslo. Łącznie w 14 konkursach Pucharu Świata wygrał aż 8, stając się najmłodszym zwycięzcą Kryształowej Kuli. Sięgnął również po dwa złote medale na mistrzostwach świata juniorów w Vuokatti (indywidualnie i drużynowo), co po zwycięstwach w Albertville nie robiło już takiego wrażenia, a było niejako obowiązkiem.

Fantastycznie rozpoczęta kariera miała być preludium do kolejnych sukcesów. Tak się nie stało. Kolejny sezon był dla Fina fatalny, w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajął dopiero 50 miejsce, rok później był 52. Światełkiem w tunelu były starty w sezonie 1994/95. Nieminen kilkakrotnie plasował się w czołowej dziesiątce zawodów, w Kuopio nawet wygrał i ostatecznie zajął 11 miejsce w "generalce".

Niestety nie był to zwiastun rosnącej formy. W kolejnych trzech sezonach mistrz olimpijski niewiele startował. Trochę lepiej było na początku XXI wieku, gdy kończył sezon na miejscach 21 (2000/01) i 31 (2001/02), choć oczywiście nie były to wyniki na miarę jego talentu. Później był jeszcze dziesiąty w Neustadt. Ostatnie podejścia zaliczył na ojczystej ziemi, ale nie przebrnął kwalifikacji w Lahti, Kuusamo i Kuopio. W 2002 roku udało mu się wystąpić jeszcze raz na igrzyskach olimpijskich, w Salt Lake City zajął 16 miejsce.

Treningi, kwalifikacje i wyścig 2016 FORMULA 1 PIRELLI CHINESE GRAND PRIX na żywo tylko w Eleven Sports. SPRAWDŹ, gdzie oglądać kanał.
[nextpage]Kariera i życie Toniego Nieminena nie potoczyły się tak jak oczekiwano. W ostatnim sezonie swojej przygody ze skokami złamał nogę w kostce. Okazało się, że startował będąc pod wpływem alkoholu. Jak sam przyznał, nie był to jego jedyny występ po spożyciu. Między innymi przez nałóg nie był w stanie odpowiednio poprowadzić swojej kariery. W 2013 roku po dziesięciu latach rozpadło się jego małżeństwo. Janne Ahonen zdradził, że jego reprezentacyjny kolega popadł również w problemy finansowe.

Wydawało się, że "cudowne dziecko skoków" odejdzie w zapomnienie i będzie jedynie wspominane przy okazji dobrych występów młodych i dobrze rokujących zawodników. Tymczasem w styczniu 2016 roku Nieminen niespodziewanie ogłosił, że po dwunastu latach wznawia karierę.

- Był oczywiście strach, w końcu nie skakałem od tak dawna. Udało się, zaskakująco dobrze wychodzi mi styl V, tak jak dawniej. W Lahti skaczę już ponad 90 metrów. Najdalszy skok miał 94 metry. Opłaciłem już licencję i jestem zgłoszony do występu w mistrzostwach kraju - zapowiedział uradowany.

Treningi nie poszły na marne. Nieminen zajął 17 miejsce na skoczni HS 100. - Mogłem się poczuć jak uczestnik biegu maratońskiego. Muszę przyznać, że jak na swój wiek spisałem się całkiem nieźle. Chciałem wypaść z jak najlepszej strony. Przezwyciężyłem swój strach i byłem w stanie zaprezentować przyzwoity poziom. Jestem z siebie bardzo dumny - powiedział po zawodach.

ROBERT SULLIVAN / AFP
ROBERT SULLIVAN / AFP

- 43-letni Noriaki Kasai pokazuje, że wiek nie musi być wcale przeszkodą. Postaram się powalczyć o coś więcej niż tylko o ten jeden start. Chęć rywalizacji zawsze pozostaje w żyłach sportowca. Chcę przekonać się jak daleko mogę zajść tym razem. Na razie mam za sobą dwadzieścia skoków, a to niewiele po dwunastoletniej przerwie. Kto jednak wie co będzie jesienią - dodał.

Na początku kwietnia wystartował w mistrzostwach Finlandii na średniej skoczni i również był 17. Przyzwoite występy rozbudziły apetyty zawodnika, który w maju skończy 41 lat.

- Pierwsze skoki mnie przerażały. Miałem nowy sprzęt, na którym nie miałem żadnego doświadczenia. Nabrałem pewności. Nagle poczułem się jak wtedy, gdy miałem 16 lat i zdobyłem olimpijskie złoto. Z pewnością to zabrzmi absurdalnie, ale ja rozpocząłem systematyczne przygotowania do kolejnego sezonu. Nie stawiam sobie za cel medali, ale nie traktuję tego jak zabawę. Wierzę, że jestem w stanie być w krajowej czołówce - zapewnił.

W ostatnich dniach Nieminen po raz kolejny zaszokował. Skoczek z Lahti chce awansować do fińskiej kadry i wrócić do wielkiej rywalizacji. Zapowiedział, że jego celem jest... start na igrzyskach olimpijskich w PyeongChang w 2018 roku. - Oczywiście, że mówię poważnie. Dlaczego nie? Noriaki Kasai ma 43 lata i nadal skacze. Wszystko jest możliwe - zapewnia.

Fin jest młodszy od doświadczonego Japończyka, choć na tym podobieństwa obu zawodników się kończą. Kasai jest znany z tego, że bardzo rygorystycznie podchodzi do treningów, dba o dietę i robi wszystko by utrzymać jak najwyższą formę. Nieminen podchodził do tych kwestii inaczej, więc trudno się spodziewać, by miał jeszcze możliwość dołączenia do zawodników uważanych za światową czołówkę. Mimo wszystko jego powrót do sportowej rywalizacji musi cieszyć fanów skoków. Choć kariera Nieminena nie potoczyła się tak, jak powinna, pozostanie jedną z legend skoków narciarskich i nikt mu tego nie odbierze. Czy pełna zawirowań historia dopisze kolejny, tym razem bardziej optymistyczny, rozdział? O tym powinniśmy się przekonać już wkrótce.

Treningi, kwalifikacje i wyścig 2016 FORMULA 1 PIRELLI CHINESE GRAND PRIX na żywo tylko w Eleven Sports. SPRAWDŹ, gdzie oglądać kanał.

Zobacz wideo: Prijović: Nie chciałem iść do Lecha

Komentarze (0)