Kamil Stoch: Nie chcę nikomu robić nadziei

Newspix / Tomasz Markowski
Newspix / Tomasz Markowski

Przed startem FIS Grand Prix, Kamil Stoch ostrożnie odpowiada na pytania o swoje oczekiwania wobec sezonu letniego. Nie chce nikomu robić nadziei, ale zapewnia też, że nie ma mowy o odpuszczaniu.

- Treningi zaczynają wyglądać bardzo solidnie, a moje skoki jak skoki narciarskie, a nie zjazdy. Coraz mniej męczę się na skoczniach, a coraz więcej w tym polotu i radości. Czegoś, co kiedyś mi towarzyszyło, a potem po drodze to utraciłem. Bardzo mocno skupiam się na technice odbicia i to jest mój największy cel, by realizować zadania związane z pozycją najazdową i kierunkiem odbicia. Ze skoku na skok jest coraz lepiej. Staram się też powtarzać dobre skoki, by było ich jak najwięcej. Jeszcze wiele pracy przed nami, ale też dużo zostało już zrobione. Póki co, jestem bardzo zadowolony z przebiegu sytuacji. Współpraca z nowym trenerem układa się bardzo dobrze. Rozumiemy się. To jest ważne, że znaleźliśmy wspólny język. Ja rozumiem uwagi trenera, a trener też te uwagi wprowadza w dla mnie najlepszych momentach - tłumaczy Stoch w rozmowie z Polskim Związkiem Narciarskim.

Na pytanie o optymizm przed startem FIS Grand Prix, dwukrotny mistrz olimpijski i mistrz świata odpowiada ostrożnie. - Nie chcę nikomu robić nadziei. Do FIS Grand Prix podejdziemy bardzo treningowo. Oczywiście podczas zawodów nie będzie mowy o odpuszczaniu, tylko będę dawał z siebie wszystko. Nie skupiam się jednak w tym momencie na rywalizacji bezpośredniej z innymi zawodnikami, moim celem nie jest wygranie całego cyklu, czy nawet stawanie na podium.

Stoch dodaje, że celem jest oddawanie jak najlepszych skoków w zawodach i poprzez trenowanie - wdrażanie nowych elementów. Myśli skoczka będą skupione tylko na nim samym i zadaniu, które będzie mieć do wykonania.

ZOBACZ WIDEO Materace, amulety i bidony, czyli ekwipunek uczestników TdP (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: