Podopieczni Kruczka zaliczyli świetne starty podczas zawodów FIS Cup, wygrywając trzy spośród czterech konkursów. - Start ten wyszedł nam bardzo fajnie. Cały czas realizujemy małe cele, ponieważ nie jest to ten poziom zawodów - przynajmniej dla najlepszej dwójki chłopaków - bo oni docelowo predysponują do startu w Pucharze Świata. My natomiast startujemy z poziomu zero, jeżeli chodzi o kwoty startowe, zarówno w Pucharze Świata jak i Kontynentalnym, także dla nas jest to szansa na zdobycie dodatkowego miejsca na drugą część sezonu w Pucharze Kontynentalnym i to jest dla nas głównym celem - podkreśla były trener polskiej kadry w rozmowie z Polskim Związkiem Narciarskim.
Włosi nadal popełniają błędy, jednak ich skoki są "dobre". - Przede wszystkim trzeba podkreślić to, że konkurs FIS Cup, w pewnym sensie określany jako trzecia liga, był trudny, gdyż nie mamy systemu kompensacji wiatru. Startowało ponad 100 zawodników, seria trwała bardzo długo i czasami różnica między pierwszym a ostatnim zawodnikiem wyglądała, jakby były to dwa zupełnie inne konkursy. Natomiast ta trójka moich podopiecznych, która była w czołowej "10" (Davide Bresadola, Sebastian Colloredo i Daniel Varesco - przyp. red.), skoczyła dobry konkurs - przyznaje Kruczek i dodaje, że celem jest, aby zawodnicy skakali w sposób łatwy, mniej skomplikowany niż wcześniej.
Jak były szkoleniowiec Biało-Czerwonych odnajduje się w nowej rzeczywistości? Kruczek podkreśla, że ma mniejszy wybór zawodników, a poziom jest uzależniony od treningu i wcześniejszych przygotowań. - W tej chwili odnaleźliśmy wspólny język na dobry trening, przyjęliśmy pewnego rodzaju filozofię prowadzenia grupy i wizję skoków. Zawodnicy wszystko to przyjęli i sumiennie realizują, także myślę, że takie ważniejsze wyniki są jeszcze przed nami.
ZOBACZ WIDEO Czesław Lang: TdP to idealny sprawdzian przed Rio (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}