Maciej Kot zadowolony z obozów treningowych w Wiśle i Szczyrku

PAP / PAP/Andrzej Grygiel
PAP / PAP/Andrzej Grygiel

Polski skoczek narciarski Maciej Kot jest zadowolony z treningów, jakie Kadra Narodowa A odbyła w ostatnim czasie w Wiśle. - Bardzo pozytywnie to widzę - mówi w rozmowie z serwisem internetowym Polskiego Związku Narciarskiego.

W tym artykule dowiesz się o:

- Cieszy powrót tutaj do Wisły, bo spotkania z polskimi kibicami zawsze są fajne. Duże zainteresowanie ze strony fanów to coś, co zawsze towarzyszy nam podczas skoków na tym obiekcie. Jeż jest to też dobry trening przed zawodami, gdzie obserwować nas będzie bardzo dużo ludzi - przyznaje Maciej Kot, cytowany przez oficjalny serwis internetowy Polskiego Związku Narciarskiego.

Podczas treningów kadry na trybunach skoczni im. Adama Małysza w Wiśle Malince pojawiło się wiele wycieczek i indywidualnych turystów.

- Duże zainteresowanie ze strony fanów to coś, co zawsze towarzyszy nam w Wiśle. O której godzinie byśmy nie skakali, kibiców zawsze jest dużo. Zwiedzają skocznię i wyjeżdżają na górę. Ma to dwie strony medalu. Z jednej na pewno fajnie, że jest zainteresowanie, a skocznia zarabia na siebie, dzięki czemu wielu ludzi ma pracę. A z drugiej strony wiadomo, że gdy jest trening, to chciałoby się skupić na robocie. Czasami ludzie nieco nam przeszkadzają - przyznaje Maciej Kot.

- Większość rozumie powagę sytuacji i to, że gdy człowiek jest w pracy na treningu, to nie ma czasu, ale czasami są ludzie, którzy myślą, że przyszliśmy na trening po to, aby pokazać im jak się skacze. Zdarzają się sytuacje, że siedzimy na belce, a ktoś woła "proszę o uśmiech", bo robi zdjęcie. Trzeba umieć się wyłączyć i poniekąd też jest to dobry trening przed zawodami, gdzie obserwować nas będzie bardzo dużo ludzi - dodaje polski skoczek.

ZOBACZ WIDEO: To dlatego Artur Szpilka wzbudza tak duże kontrowersje

Maciej Kot przyznaje, że w ostatnim czasie miał pewne problemy ze skakaniem, ale teraz wszystko idzie ku dobremu.

- Bardzo pozytywnie to widzę. Obozy w Ramsau, Hinterzarten, czy nawet ten pierwszy w Szczyrku były dla mnie bardzo udane. Obóz w Wiśle był dla mnie dość ciężki. Straciłem trochę czucie w dojeździe. Może zaważyła też zmiana skoczni, bo były to nasze pierwsze skoki w Wiśle tego lata. Najważniejsze, że ze skoku na skok jest coraz lepiej. W Szczyrku było naprawdę nieźle. FIS Grand Prix to nie jest nasz główny cel. To, jak mówił trener Stefan Horngacher, pewien etap przygotowań. Podchodzimy do tego z marszu. Na zawodach damy z siebie wszystko - zapewnia Maciej Kot.

Przed naszą reprezentacją inauguracja FIS Grand Prix w Courchevel (15-16 lipca), a już za tydzień kolejne konkursy z tego cyklu, które odbędą się właśnie w Wiśle (21-23 lipca).

Komentarze (0)