PŚ w Klingenthal: historyczna szansa przed Polakami. Biało-Czerwoni z szansą na zwycięstwo

PAP / Grzegorz Momot
PAP / Grzegorz Momot

W sobotę w Klingenthal zostanie rozegrany drużynowy konkurs PŚ w skokach. Jednymi z faworytów rywalizacji są Polacy, którzy mają szansę wygrać po raz pierwszy w historii zmagania zespołowe. Początek zawodów o 16:10. Relacja na WP SportoweFakty.

Po inauguracji PŚ w skokach narciarskich w Kuusamo pisaliśmy, że Biało-Czerwonych będzie stać na podium konkursu drużynowego w Klingenthal. Nasz optymizm wynikał z formy liderów obecnej kadry prowadzonej przez Stefana Horngachera.

Polacy wysokiej formy nie zgubili w drodze z Finlandii do Niemiec. Co więcej, w piątkowych treningach i kwalifikacjach Biało-Czerwoni swoimi występami jeszcze zaostrzyli apetyty na bardzo udaną sobotę w ich wykonaniu. Pierwszy trening na Vogtlandarenie (HS140) po skoku na 135,5 metra wygrał Piotr Żyła. W drugiej serii próbnej pół metra dalej skoczył Kamil Stoch i przegrał tylko z Domenem Prevcem.

W kwalifikacjach na dwukrotnego mistrza olimpijskiego z Soczi nie było już mocnych. Po świetnym locie na 139. metr Stoch zdecydowanie wygrał kwalifikacje, wyprzedzając drugiego Czecha Vojtecha Sturse aż o 12,5 punktu. Na 4. miejscu w eliminacjach sklasyfikowano Żyłę (132,5 metra).

Obok skoczka z Zębu i cieszynianina, Polskę w sobotniej drużynówce reprezentować będą jeszcze Dawid Kubacki i Maciej Kot. Obaj w piątek również skakali daleko. Po zakończeniu eliminacji i ogłoszeniu przez szkoleniowców składów na zmagania zespołowe, przeprowadziliśmy symulację. Zsumowaliśmy noty w kwalifikacjach skoczków danych reprezentacji, którzy wystąpią w sobotę.

ZOBACZ WIDEO Kubacki: Nasi trenerzy będa mieli spory ból głowy... (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Na podstawie tej symulacji i wcześniejszych treningów możemy stwierdzić, że Biało-Czerwoni będą faworytami drużynówki. Gdyby piątkowe kwalifikacje traktować jako pierwszą serię zmagań zespołowych, to na półmetku prowadziliby podopieczni Stefana Horngachera z przewagą 7,4 punktu nad Austriakami i 11,2 punktu nad Słoweńcami.

Oprócz tych trzech reprezentacji, w sobotę w walce o minimum podium liczyć się będą jeszcze Niemcy i Norwegowie. Łącznie do konkursu zostało zgłoszonych 9 drużyn, co sprawia, że tylko jeden zespół pożegna się z rywalizacją po pierwszej serii. O uniknięcie ostatniej lokaty powinni walczyć między sobą Szwajcarzy i Rosjanie.

Sobotnia drużynówka będzie czwartym tego rodzaju konkursem na Vogtlandarenie. W trzech poprzednich startach Biało-Czerwoni nie stali w Klingenthal na podium, a najlepiej spisali się na inaugurację sezonu 2013/2014, gdy w loteryjnych zawodach (odbyła się tylko jedna seria) zajęli 4. miejsce. Łącznie Polacy w czołowej trójce zawodów drużynowych PŚ byli dziewięć razy. Nigdy jeszcze nie wygrali i w sobotę nadarza się idealna okazja, by zapisać się w historii polskich i światowych skoków.

Stefan Horngacher zdecydował, że jako pierwszy z naszej reprezentacji skakać będzie Piotr Żyła. W drugiej grupie wystąpi Kamil Stoch, w trzeciej Dawid Kubacki, a liderem Biało-Czerwonych będzie Maciej Kot. Początek pierwszej serii o 16:10. O godzinie 15:00 odbędzie się seria próbna. Relacja na żywo z treningów i konkursu oraz obszerne podsumowanie zawodów na WP SportoweFakty.

W rywalizacji nie powinien przeszkodzić wiatr. Według meteorologów jego podmuchy mają nie przekroczyć 2 m/s.

Składy na konkurs drużynowy:

drużynazawodnicy
Szwajcaria (Killian Peier, Gabriel Karlen, Gregor Deschwanden, Simon Ammann)
Czechy (Vojtech Stursa, Tomas Vancura, Lukas Hlava, Roman Koudelka)
Rosja (Denis Korniłow, Roman Trofimow, Dimitrij Wasiljew, Jewgienij Klimow)
Japonia (Taku Takeuchi, Kento Sakuyama, Noriaki Kasai, Daiki Ito)
Norwegia (Robert Johansson, Andreas Stjernen, Johann Andre Forfang, Daniel Tande)
Polska (Piotr Żyła, Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Maciej Kot)
Słowenia (Jurij Tepes, Jaka Hvala, Domen Prevc, Peter Prevc)
Austria (Michael Hayboeck, Stefan Kraft, Andreas Kofler, Manuel Fettner)
Niemcy (Markus Eisenbichler, Andreas Wellinger, Richard Freitag, Severin Freund)
Źródło artykułu: