Pompowania balonika jakby nie było. "Jakby", bo skoczkowie mówili na temat zmiany "o 180 stopni" w ich skokach; chwalili Horngachera i nowy sztab trenerski. Było słychać też o jednym z najważniejszych czynników - powrocie świetnej atmosfery do kadry. Nic więc dziwnego, że choć np. Rafał Kot, ojciec Macieja, studził emocje, to w jednej z rozmów ze mną wyrwało mu się, że ten sezon niemal na pewno będzie lepszy niż poprzedni. Sprawdziło się!
Mówiło się, że przejście z torów ceramicznych na lodowe nigdy nie było dobrą stroną Polaków. Teraz jednak Biało-Czerwoni udowodnili, że nie ma czegoś takiego, jak umiejętność przekładania sukcesów z lata na zimę. Tutaj chodzi o ciągłość formy, o właściwe podejście psychiczne i wprowadzenie technicznych elementów, które pozwolą brylować także na śniegu.
Teraz już nie tylko wypowiedzi skoczków świadczą o tym, że Stefan Horngacher był świetnym wyborem. Wygląda na to, że działa zarówno efekt nowej miotły, jak i konkretne zmiany, jakie Austriak wprowadził w polskich skokach. Wziął się za to porządnie i są porządne efekty - chciał być odpowiedzialny za całość szkolenia, nie chciał iść na kompromisy i uczyć się na błędach poprzedników. Zrobił to po swojemu i nie ma wątpliwości, również kierując się rozmowami z samymi skoczkami, że to jego i jego sztabu ogromna zasługa.
Choć to dopiero początek, spektakularnym zwycięstwem w konkursie drużynowym w Klingenthal polscy skoczkowie pięknie odpowiedzieli krytykom i niedowiarkom, którzy sączyli przez zęby, że letnie sukcesy są nieistotne. W skokach najważniejszy jest spokój, wyważenie emocji, odblokowany umysł. A to uzyskuje się również dzięki wsparciu kibiców, którzy nie "pompują balonika" i nie przesadzają z krytyką, ale cierpliwie czekają na sukcesy. Nasi skoczkowie, bardzo aktywni w mediach społecznościowych to wsparcie zauważają. A jeśli tak, te i przyszłe sukcesy podopiecznych Horngachera to również zasługa fanów.
Dawid Góra
ZOBACZ WIDEO: Szczere słowa Wojciecha Fortuny: nie uniosłem ciężaru popularności