Po pierwszej serii Kamil Stoch zajmował drugie miejsce - tuż za Maciejem Kotem. Ostatecznie Stoch był czwarty, a Kot znalazł się na piątej pozycji. Mimo to, podwójny mistrz olimpijski w Soczi cieszył się ze swoich skoków.
- Czy odczuwam sportową złość? Właśnie nie. Ja jestem zadowolony z wyniku. To nagroda za ostatnie tygodnie mojej pracy. Porównując zeszły weekend z tym, widać progres w moich skokach. (...) Uważam, że zrobiłem bardzo dobrą pracę, jeżeli chodzi o jakość skoków i stabilność mojej dyspozycji - powiedział Kamil Stoch w rozmowie z serwisem skijumping.pl.
- W niedzielę zabrakło niewiele do podium. Są dwie strony tego konkursu. Negatywna, bo nie ma mnie na podium, a pozytywna, bo wciąż jest jeszcze coś do zrobienia i wciąż mogę się rozwijać - dodał.
Na jego dobry humor na pewno wpłynął fakt, że znów jest najlepszy w polskiej ekipie, że czterej koledzy z kadry zajęli miejsca w czołowej dwudziestce, a dzień wcześniej reprezentacja Polski odniosła pierwsze w historii drużynowe zwycięstwo w konkursie Pucharu Świata.
ZOBACZ WIDEO: Szczere słowa Wojciecha Fortuny: nie uniosłem ciężaru popularności