Spośród dotychczasowych edycji tej imprezy kibice szczególnie pamiętali tę z sezonu 2000/2001, która zakończyła się sukcesem Adama Małysza. To właśnie wtedy w niesamowity sposób eksplodowała forma naszego zawodnika, a w kraju wybuchła "Małyszomania". Nigdy wcześniej żaden z Polaków nie stanął na podium Turnieju Czterech Skoczni, nie mówiąc już o zajęciu pierwszego miejsca - nasi byli najwyżej na piątej pozycji. Małysz dokonał niemożliwego, ale nie miał wielkiego wsparcia ze strony kolegów z reprezentacji - z dobrej strony pokazał się wówczas jeszcze tylko Wojciech Skupień, który był trzynasty.
Skoczek z Wisły był w gronie najlepszych jeszcze przez dekadę. Aż trudno uwierzyć, że na podium Turnieju Czterech Skoczni stanął jeszcze tylko raz - w sezonie 2002/2003 zajął trzecie miejsce. Kamil Stoch, następca Małysza, regularnie wchodził do najlepszej dziesiątki klasyfikacji generalnej, ale bardzo długo nie był w stanie stanąć na podium, przez co kibice co roku wracali pamięcią do pięknych chwil sprzed lat.
Zakończony w piątek kolejny Turniej Czterech Skoczni pozwolił zapomnieć o wszystkim, co na przestrzeni lat nie wychodziło. Tak mocni jak teraz Polacy nie byli jeszcze nigdy i osiągnęli rewelacyjne wyniki, zdecydowanie najlepsze w całej historii startów naszej reprezentacji w tej imprezie. Na podium stanęło aż dwóch naszych reprezentantów. Kamil Stoch po szesnastu latach powtórzył osiągnięcie Adama Małysza i zwyciężył w klasyfikacji generalnej. Życiowy rezultat osiągnął także Piotr Żyła, który ukończył Turniej na drugim miejscu i wreszcie może pochwalić się naprawdę wartościowym sukcesem.
Podczas blisko dziesięciodniowego maratonu nieco w cieniu kolegów z kadry pozostawał Maciej Kot. Również on może się pochwalić najlepszym wynikiem w karierze, czyli czwartą pozycją w łącznej tabeli. Drużynowo Polacy nie dali rywalom żadnych szans i osiągnęli absolutnie najlepsze wyniki w dziejach naszego narciarstwa. Tegoroczny Turniej Czterech Skoczni będziemy wspominać przez wiele lat.
ZOBACZ WIDEO: Ojciec Macieja Kota: decyzja Łukasza Kruczka zabolała syna
Orzeł wcale nie z czekolady dla Stocha! :D