209, 205 i 205,5 metra - to rezultaty osiągnięte przez Stocha w treningach i w kwalifikacjach. Każdy ze skoków dawał mu miejsce w ścisłej czołówce, ale dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi spodziewał się, że na przebudowanym niemieckim gigancie będzie latał jeszcze dalej.
- Powiem szczerze, spodziewałem się, że będzie trochę lepiej i uda się trochę dalej polatać. Wszystkie skoki były jednak powyżej dwustu metrów. Nieznacznie, bo nieznacznie, ale i tak było dosyć przyjemnie - powiedział Stoch w rozmowie z TVP Sport.
Triumfator 65. Turnieju Czterech Skoczni dodał, że w piątek na skoczni imienia Heiniego Klopfera miał trochę problemów z pozycją najazdową. - Tutaj jest bardzo stromy rozbieg, bardzo ostre przejście pomiędzy rozbiegiem a końcem progu i trzeba zachować równowagę. Ja trochę balansowałem, albo środek ciężkości był za bardzo z tyłu, albo za bardzo z przodu. Mimo wszystko było całkiem nieźle - podkreślił.
- Przed startem na takiej skoczni respekt jest większy. Wszystko dzieje się szybciej niż na dużych obiektach, nie mówiąc już o normalnych. Dlatego trzeba być bardzo skoncentrowanym na tym, co się robi, nie kombinować i nie robić czegoś, czego się nie umie - dodał najlepszy polski skoczek, rekordzista kraju w długości lotu narciarskiego (238 metrów).
Pierwszego dnia lotów na zmodernizowanym obiekcie najdalej wylądował Austriak Stefan Kraft - 229 metrów. W sobotę i w niedzielę w czasie zawodów ten wynik najprawdopodobniej zostanie poprawiony - zdaniem skoczków loty w okolice 240. metra są teraz w Oberstdorfie możliwe.
ZOBACZ WIDEO Jan Ziobro: pozostaje mi tylko pogratulować Kamilowi Stochowi i chylić przed nim czoła