MŚ w Lahti: Konkurs mieszany bez polskiej drużyny. Trener kadry kobiet nie kryje żalu

AFP / OLIVIER MORIN / Na zdjęciu: skoki
AFP / OLIVIER MORIN / Na zdjęciu: skoki

W niedzielę na MŚ w Lahti odbędzie się konkurs mieszany w skokach narciarskich. Niestety, zabraknie w nim reprezentacji Polski. Prezydium PZN podjęło decyzję, że polskie skoczkinie nie prezentują jeszcze odpowiedniego poziomu.

Konkursy mieszane w skokach narciarskich są podobne do zwykłych konkursów drużynowych. Z tą różnicą, że w składach reprezentacji muszą się znajdować dwie skoczkinie i dwóch skoczków.

W cyklu Pucharu Świata zawody takie po raz pierwszy przeprowadzono w sezonie 2012/13. Po kilku próbach wyrzucono je jednak z kalendarza.

Zawody były nowością na igrzyskach olimpijskich w Soczi oraz na mistrzostwach świata. Miksty przeprowadzono zarówno w Val di Fiemme w 2013 roku, jak i dwa lata później w Falun.

Podczas mistrzostw świata w 2013 roku Piotr Żyła spodziewał się, że już za dwa lata Polska będzie mogła wystartować w mikście. - Trzeba tylko znaleźć takie dwie głupie dziewczyny, które nie będą się bały - powiedział w swoim stylu na antenie TVP Sport. - Chyba raczej odważne - poprawił go natychmiast reporter TVP Maciej Kurzajewski.

Zobacz wideo: Kamil Stoch: Koreańczycy sami pytali nas, co poprawić przed igrzyskami olimpijskimi

W 2015 roku nie udało się jeszcze wystawić dwóch Polek, ale jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że ich start będzie realny w Lahti.

W ramach Polskiego Związku Narciarskiego działa Kadra Narodowa Kobiet, której trenerem jest Sławomir Hankus. Szkoli w niej trzy zawodniczki - 21-letnią Magdalenę Pałasz, 16-letnią Kingę Rajdę i 15-letnią Annę Twardosz.

- Na pewno jest ogólny zarys związany z chęcią startu na mistrzostwach świata - mówił w grudniu w rozmowie z WP SportoweFakty Sławomir Hankus, trener reprezentacji Polski kobiet. - Nie możemy sobie zamykać furtki już teraz i zakładać, że nie pojedziemy. Na tę chwilę sprawa jest otwarta, ale będziemy patrzeć w trakcie sezonu jaka jest forma dziewczyn i jaki jest ich poziom w porównaniu do reszty świata. Jeśli będzie to wyglądało obiecująco, to nie widzę żadnych przeszkód. Start w mikście pokazałby, że nasze zawodniczki mają szansę rywalizować w świecie, zwłaszcza przy obecnej tendencji wzrostowej formy naszych zawodników, z którymi by skakały.

Trudno się z tymi słowami nie zgodzić. Gdyby dwie zawodniczki wystąpiły w drużynie z będącymi w znakomitej formie Kamilem Stochem i Maciejem Kotem, na pewno mogłyby powalczyć o wysokie miejsce.

Dobry wynik, a nawet sam udział w wielkiej imprezie na pewno dodałby im pewności siebie, pozwolił zebrać nowe doświadczenia na przyszłość i zmotywowałby je do dalszej pracy.

Taka sytuacja miała już miejsce podczas zawodów Pucharu Świata w Lillehammer w 2013 roku, kiedy w składzie znaleźli się Magdalena Pałasz, Joanna Szwab, Maciej Kot i Kamil Stoch. Zajęli wówczas jedenaste miejsce.

W połowie lutego okazało się jednak, że polskie skoczkinie nie pojadą do Lahti.

Decyzją Prezydium Polskiego Związku Narciarskiego nie pokazują jeszcze odpowiednio wysokiego poziomu, żeby reprezentować nasz kraj na imprezie o tak dużej randze.

- Jestem rozczarowany, że do Finlandii nie jedzie chociaż jedna zawodniczka, nieistotne która z nich. Patrząc na skład drużyny narodowej, na pewno nie zajęlibyśmy gorszej lokaty niż miejsca zajęte przez sportowców w innych konkurencjach - mówił niedawno w rozmowie z WP SportoweFakty Sławomir Hankus.

- Uważam, że przy limicie czterech zawodniczek z każdego kraju miejsce w trzeciej "10" byłoby bardzo realne. (…) Dziewczyny koniecznie muszą nabierać doświadczenia, ale gdzie, skoro nie mogą startować? - dodał.

Michał Bugno

Autor na Twitterze:
Źródło artykułu: