Piątkowe kwalifikacje były wyjątkowe, sędziowie zdyskwalifikowali aż ośmiu skoczków. W tym gronie znalazł się między innymi Klemens Murańka.
Najwięcej powodów do smutku mogą mieć gospodarze, z których zdyskwalifikowano aż trzech zawodników. Taki los spotkał Andersa Fannemela, Halvora Egnera Graneruda i Mariusa Lindvika.
- To nudne i żałosne - powiedział NRK Fannemel, który z trudem powstrzymywał łzy. Jego kombinezon okazał się o cztery milimetry za długi w kroku.
- Okazało się, że mój kombinezon nie był wystarczająco wysoko między nogami. Strój zawsze był dobry i myślałem, że przejdę kontrolę. Okazało się, że jest siedem milimetrów za nisko. Wszystko poszło do diabła - dodał rozczarowany 20-letni Granerud.
Zobacz wideo: Włodzimierz Szaranowicz dla WP SportoweFakty: Skoki Polaków były jak z matrycy
Głos w sprawie zabrał trener Alexander Stoeckl. - Niektórzy uważają, że jest różnica między instrumentami, których używamy do pomiarów i tymi, których używa FIS - przyznał.
Poza trzema Norwegami zdyskwalifikowano dwóch Amerykanów, Rosjanina, Słoweńca i Polaka.
Piątkowe kwalifikacje w Oslo wygrał Niemiec Andreas Wellinger. Najlepszym z Polaków był Maciej Kot, który zajął 6. miejsce i w klasyfikacji norweskiego turnieju traci do lidera 11 punktów. W sobotę na Holmenkolbakken zaplanowano konkurs drużynowy.
Z drugiej strony różnice były kilkumilimetrowe i zawodnicy mogą czuć się pokrzywdze Czytaj całość