W środę, tak samo jak we wtorek w Lillehammer, silny wiatr mocno dał się we znaki organizatorom i zawodnikom. W przeciwieństwie do Lysgårdsbakken (HS 138) obiekt Granåsen (HS140) w Trondheim jest lepiej osłonięty od wiatru, dlatego eliminacje mimo silnego wiatru przeprowadzono do końca. Problemów jednak nie brakowało.
Przez pół godziny kwalifikacje przebiegały dość sprawnie. Problemy zaczęły się jednak tuż przed próbą Gregora Schlierenzauera, gdy wzmógł się opad śniegu, a do tego wiało jeszcze mocniej. Austriak wszedł na belkę startową, ale po 45 sekundach ją opuścił. Następnie podopieczny Heinza Kuttina czekał ponad 20 minut na swoją próbę. Gdy Schlierenzauer znów zasiadł na belce, ponownie po 45 sekundach musiał ją opuścić.
Rekordzista w liczbie zwycięstw w Pucharze Świata zdawał sobie sprawę, że jego mięśnie nie są po takim czasie oczekiwania na skok odpowiednio rozgrzane. W związku z tym nie chcąc ryzykować upadku zrezygnował ze swojego skoku w eliminacjach. Tym samym Schlierenzauer nie wystąpi w czwartkowym konkursie głównym.
Być może na decyzję Austriaka wpływ miała sytuacja z wtorkowego, ostatecznie odwołanego konkursu w Lillehammer. Przypomnijmy, że w pierwszej serii Jernej Damjan musiał długo oczekiwać na swój skok. Gdy już odepchnął się od belki startowej, jego czucie palców w nogach przez zbyt długie oczekiwanie na skok było na tyle słabe, że Słoweniec zdecydowanie za późno odbił się na progu i tylko cudem uniknął poważnego upadku.
Czwartkowy konkurs z udziałem 5 Polaków rozpocznie się o 17:00. Relacja na żywo na WP SportoweFakty.
Zobacz wideo: Włodzimierz Szaranowicz dla WP SportoweFakty: Skoki Polaków były jak z matrycy