Końcówka drugiej serii sobotniego konkursu drużynowego stała na niesamowitym poziomie. Jako pierwszy sygnał do naprawdę dalekich lotów dał Stefan Kraft, który skacząc z dziewiątej belki startowej uzyskał 251 metrów. Wynik Austriaka był rekordem skoczni i sprawił, że jury zdecydowało się obniżyć długość najazdu do ósmego poziomu.
Dla Kamila Stocha nie była to jednak żadna przeszkoda. Polak mimo skróconego rozbiegu wylądował jeszcze dalej od Krafta i osiągnął aż 251,5 metra. Nasz reprezentant ustanowił więc kolejny rekord Letalnicy. W całej historii skoków narciarskich lepsze odległości uzyskali tylko Kraft i Robert Johansson. Dalej lądował także Dmitrij Wassiliew, ale nie ustał swojego skoku.
Lot Stocha na powtórkach również był na granicy podparcia. Sędziowie przyznali jednak noty od 15 do 16,5 punktu, a więc uznali, że próba była wylądowana przeciętnie, jednak bez dotknięcia śniegu pośladkami.
ZOBACZ WIDEO Simon Ammann: Polski zespół wie, jak smakuje smak zwycięstwa