Po zakończeniu kariery skoczka narciarskiego Adam Małysz startował w pięciu kolejnych edycjach Rajdu Dakar. Kiedy PKN Orlen zakończył działania sponsorskie z jego załogą rajdową, Małysz wrócił do swojej dawnej dyscypliny i podjął pracę w roli dyrektora w Polskim Związku Narciarskim.
Najlepszy polski skoczek w historii nigdy nie ukrywał jednak, że w przyszłości chciałby spróbować kolejnych startów w rajdach terenowych, a zwłaszcza w Rajdzie Dakar. W środę po raz kolejny dał temu wyraz.
Adam Małysz udostępnił na swoim oficjalnym profilu na Facebooku zdjęcie z prezentacji polskiej ekipy na następną edycję tych zawodów i zamieścił krótki komentarz. - Trochę żal, że nie będę w niej uczestniczył, ale mam inne zadania. Choć jednocześnie wierzę, że kiedyś jeszcze wrócę na trasę tej imprezy - napisał 39-letni sportowiec.
Na razie Małysz znakomicie sprawdza się w roli dyrektora PZN, pełniąc rolę łącznika między kadrą Stefana Horngachera a działaczami związku.
- Stefan Horngacher przyszedł do mocnej, ale bardzo rozbitej wewnętrznie grupy. Scalił ją i przywrócił dobrą atmosferę. Austriak uparł się, żeby zatrudnić Michala Doleżala, eksperta od sprzętu, i to był strzał w dziesiątkę. A dołączenie do grupy Adama Małysza - strzał w setkę. Takiego człowieka nam brakowało - ocenił Apoloniusz Tajner w rozmowie z reporterem WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Taki sezon mógł nam się tylko wyśnić
Zlo przemija i zli ludzie tez przemijaja...
Zdaje się, że ostatnio reklamował telefony? Szuka zajęć.
Dobrze, że nie został Min Czytaj całość