Czwartkowe kwalifikacje w Wiśle pokazały, że Biało-Czerwoni nie stracili świetnej formy z minionej zimy i nadal są w stanie walczyć o czołowe miejsca. Zwycięstwo w eliminacjach Macieja Kota, druga pozycja Dawida Kubackiego i lokaty w drugiej dziesiątce Kamila Stocha i Piotra Żyły pozwalały realnie myśleć o zwycięstwie gospodarzy w piątkowych zmaganiach drużynowych.
W nich Polskę reprezentowała wyżej wymieniona czwórka zawodników. Co prawda w kwalifikacjach wysokie 7. miejsce zajął Stefan Hula, ale Stefan Horngacher zdecydował się nic nie zmieniać i postawił na sprawdzony skład, który zdobył m. in. złoty medal w konkursie drużynowym na mistrzostwach świata w Lahti.
Piątkowa rywalizacja na skoczni narciarskiej im. Adama Małysza (HS 134) rozpoczęła się od serii próbnej. Wyniki treningu jeszcze bardziej zaostrzyły apetyty kibiców przed główną rywalizacją. Drużynowo najlepiej wypadli w niej Biało-Czerwoni, a indywidualnie bezkonkurencyjny był Dawid Kubacki.
Początek drużynówki nie ułożył się jednak po myśli gospodarzy. Brak noszenia pod narty i niezbyt udane wyjście z progu złożyło się tylko na 117 metrów Piotra Żyły. Po tej próbie wiślanina Polacy zajmowali 4. miejsce i do Norwegów tracili ponad 15 punktów. Za odrabianie strat wzięli się jednak koledzy Żyły z reprezentacji.
ZOBACZ WIDEO Iga Baumgart w nowej roli. Piotr Małachowski pod gradobiciem pytań
Najpierw Kamil Stoch uzyskał 128 metrów. Później wynik dwukrotnego mistrza olimpijskiego z Soczi poprawił jeszcze Dawid Kubacki. 130 metrów nowotarżanina wyprowadziło naszą kadrę na 2. miejsce. Maciej Kot, skokiem na 125,5 metra, utrzymał tą lokatę. Na półmetku zmagań Biało-Czerwoni tracili do liderującej Norwegii 7,6 punktu. Na 3. miejscu była Słowenia, przegrywająca ze Skandynawami o 13,7 punktu.
Jak można było oczekiwać finałowa seria rozgrzała kibiców do czerwoności. Po skokach Żyły (127 metrów) i Stocha (124,5 metra) Polacy nieco zbliżyli się do Norwegów, ale nadal tracili 6,4 punktu. Nadzieje w odrobieniu strat były związane z Dawidem Kubackim i jego świetną formą.
27-latek nie zawiódł i spisał się fenomenalnie. W pięknym stylu (57 punktów) Kubacki skoczył aż 133,5 metra. Biało-Czerwoni odrobili straty z nawiązką i przed ostatnią grupą prowadzili w zawodach z przewagą 6,5 punktu nad Norwegią.
Maciej Kot wytrzymał presję. Jego 127 metrów pozwoliło aktualnym mistrzom świata w wielkim stylu przypieczętować piątkowy triumf. Ostatecznie podopieczni trenera Horngachera wyprzedzili drugich Norwegów aż o 12,2 punktu.
Najniższy stopień podium rzutem na taśmę zapewnili sobie Niemcy, którzy o 2,2 okazali się lepsi od czwartych Słoweńców.
Niespodzianką zawodów było odpadnięcie już po pierwszej serii Japończyków. Reprezentanci Kraju Kwitnącej Wiśni przegrali batalię o 8. lokatę (zapewniającą walkę w finale) z Finlandią.
W sobotę skoczków czeka batalia w zmaganiach indywidualnych. Początek konkursu o 17:30, a treningu o 16:30. Relacja na żywo na WP SportoweFakty.
Wyniki konkursu drużynowego w Wiśle:
miejsce | kraj | łączna nota |
---|---|---|
1. | Polska | 994,7 |
2. | Norwegia | 982,5 |
3. | Niemcy | 951,9 |
4. | Słowenia | 949,7 |
5. | Austria | 935,8 |
6. | Finlandia | 861,4 |
7. | Czechy | 849,1 |
8. | Szwajcaria | 822,5 |
9. | Japonia | 402 |
10. | Włochy | 385,9 |
11. | Rosja | 381,4 |
12. | Stany Zjednoczone | 345,2 |
13. | Kazachstan | 256,7 |
Wyniki indywidualne Polaków:
zawodnik | odległości | łączna nota |
---|---|---|
Dawid Kubacki | 130/133,5 | 263,1 |
Maciej Kot | 125,5/127 | 253,6 |
Kamil Stoch | 128/124,5 | 243,8 |
Piotr Żyła | 117/127 | 234,2 |