Junshiro Kobayashi mistrzem Japonii, Sara Takanashi najlepsza wśród kobiet

PAP/EPA / KIMMO BRANDT / Na zdjęciu: Sara Takanashi
PAP/EPA / KIMMO BRANDT / Na zdjęciu: Sara Takanashi

Junshiro Kobayashi wygrał na normalnej skoczni Miyanomori (K90, HS100) w Sapporo mistrzostwa Japonii w skokach narciarskich. Triumfatorką konkursu kobiet została Sara Takanashi.

W pierwszej serii Junshiro Kobayashi wylądował na 98. metrze. W następnej rundzie także spisał się najlepiej - uzyskał 97,5 metra i zwyciężył z dorobkiem 252 punktów. Drugie miejsce zajmowane na półmetku zachował Ryoyu Kobayashi, który skoczył 95,5 oraz 95 metrów i zdobył 239,5 punktu. Bracia znaleźli się na dwóch czołowych pozycjach również podczas konkursu Letniej Grand Prix 2017 w Hakubie.

Brązowy medal w Sapporo zdobył Hiroaki Watanabe. Piąty był Taku Takeuchi, a szósty - Noriaki Kasai. Czwartą lokatę po połowie zmagań zajmował Kento Sakuyama. W drugiej części rywalizacji miał jednak dziewiętnasty wynik i spadł na dwunastą pozycję. W czołowej dziesiątce nie znalazł się też niespodziewanie Daiki Ito, którego sklasyfikowano na trzynastym miejscu.

Na piętnastej pozycji uplasował się obrońca mistrzowskiego tytułu Naoki Nakamura. 28. był Kazuyoshi Funaki. Tuż za mistrzem olimpijskim z 1998 roku został sklasyfikowany Shohei Tochimoto.

Zawodnicy z najlepszej ósemki pierwsze skoki wykonywali z dziewiątej belki. Konkurs rozpoczęto z jedenastej platformy - w drugiej odsłonie już wszyscy startowali z bramki numer 11.

MiejsceZawodnikMetryPunkty
1. Junshiro Kobayashi 98/97,5 252
2. Ryoyu Kobayashi 95,5/95 239,5
3. Hiroaki Watanabe 93/97,5 237,2
4. Yukiya Sato 89/96 230,2
5. Taku Takeuchi 95,5/91 229,9
6. Noriaki Kasai 92/94 228,5
7. Masamitsu Ito 90,5/94,5 227,5
8. Yumu Harada 92/93,5 227

Tytuł mistrzyni Japonii obroniła Sara Takanashi (94 / 93,5 metra i 234,5 punktu). Na drugim stopniu podium stanęła, tak jak w 2016 roku, Yuki Ito (97,5 / 83 m i 217,4 punktu).

ZOBACZ WIDEO Ostatnie igrzyska Weroniki Nowakowskiej. "Będzie kilka szans, żeby spełnić dziecięce marzenie"

Źródło artykułu: