Ekspert alarmuje. "Skoki zmierzają w złym kierunku"

East News / Na zdjęciu: Rafał Kot
East News / Na zdjęciu: Rafał Kot

Okres przygotowawczy do tegorocznego Pucharu Świata w skokach obfitował w wiele poważnych kontuzji zawodników. - Niestety spodziewałem się, że tak będzie - mówi Rafał Kot, były fizjoterapeuta polskich skoczków, a obecnie ekspert WP SportoweFakty.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=48164]

Kenneth Gangnes[/tag], Severin Freund, Gregor Schlierenzauer - tych trzech świetnych zawodników zabraknie na inauguracji Pucharu Świata 2017/2018 w Wiśle. Wszystkich ze startu wykluczyły kontuzje związane z więzadłami krzyżowymi w kolanie. W przypadku Norwega i Niemca urazy są na tyle poważne, że nie zobaczymy ich na skoczniach przez cały sezon, z igrzyskami olimpijskimi w Pjongczang włącznie.

Swoje zdanie na temat tak poważnych urazów, i to w dodatku u jednych z najlepszych skoczków świata, wyraził Rafał Kot. - Skoki idą w bardzo złym kierunku. Spójrzmy jak wyglądali skoczkowie kilka lat temu, a jak wyglądają teraz. To są chodzące szkielety, na granicy wytrzymałości. Moim zdaniem tych kontuzji będzie niestety jeszcze więcej w przyszłości - przyznał mało optymistycznie.

Niska waga skoczków to nie jedyny problem. Były fizjoterapeuta Biało-Czerwonych wymienia także inny powód, który może przyczynić się do większej liczby kontuzji. - Sezony są coraz bardziej przeładowane imprezami. Treningi są coraz cięższe, bo przecież trzeba wytrzymać tak intensywny kalendarz startów - wytłumaczył Rafał Kot.

Najprawdopodobniej FIS nie widzi jednak zagrożenia dla zdrowia skoczków, bowiem przed sezonem 2017/2018 zmienił system rozgrywania kwalifikacji. Według nowych przepisów w eliminacjach do wszystkich konkursów indywidualnych będą musieli wziąć udział nawet zawodnicy z czołowej dziesiątki.

- Teraz, skoczkowie walczący o trofea, będą poddani jeszcze większym obciążeniom.
Tak jak mówiłem już wcześniej, na igrzyskach olimpijskich czy mistrzostwach świata eliminacje powinny być obowiązkowe, ale w zwykłych zawodach PŚ najlepsi powinni mieć chociażby taki przywilej. Chcąc walczyć o Puchar Świata trzeba będzie skakać wszędzie, a to dla zawodników będzie wielkim wyzwaniem - zakończył rozmówca.

Jak Biało-Czerwoni i ich rywale poradzą sobie z taką liczbą skoków? Przekonywać się o tym będziemy od listopada do marca 2018 roku. Pierwsze skoki już w piątek 17 listopada, gdy w Wiśle odbędą się treningi i kwalifikacje do pierwszych zawodów indywidualnych w sezonie 2017/2018.

ZOBACZ WIDEO: Henryk Szost przestrzega: Za chwilę europejskie bieganie przestanie istnieć

Komentarze (1)
avatar
amen
17.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ten miły Pan ma niestety rację. Liczą się tylko wpływy z transmisji.