Toni Innauer: Austriacy pokładają nadzieję w Stefanie Krafcie

Przed laty we wszystkich najważniejszych imprezach sezonu już na wstępie złoty medal był "zarezerwowany" dla nich. Dzisiaj sytuacja wygląda nieco inaczej - Austriacy znów muszą udowadniać, że zasługują na najwyższe lokaty. Z jakim skutkiem?

Już w najbliższy weekend rusza kolejny sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Rozpocznie go konkurs drużynowy. Jeszcze kilka lat temu zdecydowanymi faworytami byliby Austriacy. Obecnie skład tego zespołu w niczym nie przypomina tego, który w "drużynówkach" wygrywał z rekordową przewagą nad pozostałymi reprezentacjami, a każde inne miejsce niż pierwsze było rozczarowaniem i porażką.

Na domiar złego dla Austriaków, na niedługo przed inauguracją, dwóch bardzo ważnych zawodników nabawiło się kontuzji. I o ile w przypadku pierwszego z nich, Michaela Hayboecka, sprawa nie wyglądała aż tak poważnie - skoczek zresztą został powołany do drużyny i zobaczymy go w Wiśle - o tyle Gregor Schlierenzauer ma większe powody do niezadowolenia.

Zawodnik, który w ostatnich latach zmagał się już z problemami zdrowotnymi, znów wystawił swoich kibiców oraz kolegów z teamu na próbę cierpliwości. Austriaka nie zobaczymy w najbliższych kilku konkursach, jednak na skoczni, w ramach treningu, ma on zamiar pojawić się już 25 listopada. Mówi się, że powrót do rywalizacji najprawdopodobniej będzie miał miejsce podczas Pucharu Świata w Titisee - Neustadt lub Engelbergu.

Na kogo w najbliższym sezonie mogą zatem najbardziej liczyć Austriacy? Legenda skoków narciarskich, Toni Innauer, mówi otwarcie: - Już na podstawie ostatniego super sezonu, to Stefan Kraft jest faworytem tej zimy. Moim zdaniem nadzieje Austriaków są pokładane całkiem zrozumiale właśnie w podwójnym mistrzu świata z Lahti - wyjaśnia w rozmowie z WP Sportowe Fakty znakomity niegdyś skoczek.

Stefan Kraft, choć jest świadom, że na jego barkach spoczywa spory ciężar bycia liderem, jaki niegdyś dźwigali Thomas Morgenstern czy Gregor Schlierenzauer, nie wydaje się być tym faktem przytłoczony. Tydzień temu w rozmowie z jednym z austriackich portali przekonywał, że czuje się dobrze przygotowany do sezonu, a skakać chce oczywiście jeszcze lepiej niż przed rokiem, bo bycie cały czas na tym samym poziomie nie ma przecież sensu. Proste? Proste.

Innauer natomiast zdradził, iż Austriacy są obecnie bardziej otwarci na młodszych, mniej doświadczonych skoczków, niż przed laty, co pozwala przypuszczać, że pod nieobecność Schlierenzauera szansę na "pokazanie się" może dostać ktoś spoza austriackiej czołówki. - Reprezentacja w czasach Heinza Kuttina świadomie znacznie częściej trenuje z młodszymi grupami i młodzi skoczkowie mają zdecydowanie łatwiejszy dostęp do najważniejszych informacji dotyczących treningu oraz kwestii sprzętowych.

ZOBACZ WIDEO Maciej Makuszewski: Zabrakło wszystkiego po trochu

Były skoczek zapytany na koniec, czy w ostatnim czasie "zauważył" zawodnika młodego pokolenia, o którym wkrótce mógłby usłyszeć świat skoków, odparł: - W pucharze kontynentalnym swoim zwycięstwem w Stams bardzo wyraźnie dał o sobie znać na przykład Daniel Huber.

O tym, czy Stefan Kraft ponownie udźwignie ciężar bycia liderem, oraz jak Austriacy poradzą sobie w pierwszym konkursie drużynowym tego sezonu, przekonamy się już w najbliższą sobotę.

Komentarze (1)
avatar
reeses
16.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
może ktoś jak zwykle u nich z zaplecza odpalić; tam jest spory wybór przyzwoitych skoczków, aKraft jak to Kraft będzie w czołówce.