- Szukaliśmy kogoś, kto ma dosyć twardą rękę - tak w marcu tego roku Adam Małysz tłumaczył zatrudnienie Czecha Radka Żidka w roli trenera polskiej kadry B w skokach narciarskich. Zastąpił on na tym stanowisku Roberta Mateją, który został jego asystentem.
Minęło raptem osiem miesięcy, a w sztabie szkoleniowym doszło do kolejnych zmian. Żidek nie jest już pierwszym trenerem kadry, a jego funkcję przejął Maciej Maciusiak, który został koordynatorem kadry B i reprezentacji juniorów. Jak donosi "Przegląd Sportowy", Czechowi nie brakowało wiedzy i entuzjazmu, jednak nie potrafił dotrzeć do zawodników, u których widać było brak zaangażowania, co przekładało się na bardzo słabe wyniki w lecie.
- Nie potrafił tupnąć nogą - ocenił na łamach "PS" jego pracę Małysz. Koordynator PZN uważa, że doszło do "błędu ludzkiego", bo podobny system pracy działa bez zarzutu w kadrze A.
W efekcie Polska ma tylko cztery miejsca w Pucharze Kontynentalnym, a liczba ta może wkrótce być jeszcze mniejsza. Sytuacja na zapleczu polskiej kadry jest zła, o czym najlepiej świadczą skoki należących do tej grupy Jana Ziobro i Aleksandra Zniszczoła w ostatni weekend w Wiśle, a także ich wypowiedzi. Obaj nie ukrywają, że Polski Związek Narciarski nie panują nad sytuacją.
ZOBACZ WIDEO: Prezes Górnika Zabrze: Nie będzie wyprzedaży