W Inssbrucku Kamil Stoch nie miał sobie równych. Już po pierwszej serii miał aż o 8,1 punktu przewagi nad zajmującym drugą lokatę Danielem Andre Tande i Markusem Eisenbichlerem. W drugiej serii Polak również nie dał szans rywalom i poszybował najdalej, dzięki czemu wygrał z przewagą 14,5 pkt nad Norwegiem.
Tande czekał na skok Stocha w miejscu dla lidera. Gdy zobaczył, że reprezentant Polski osiągnął 128,5 metra z niedowierzaniem kręcił głową i bił brawo. Gest uznania Norwega to podsumowanie konkursu w Innsbrucku. Żaden z zawodników nie jest obecnie w stanie nawiązać wyrównanej walki ze Stochem.
#skijumpingfamily
— Milka Wellingera (@MilkaWellingera) 4 stycznia 2018
Reakcja Daniela na skok Kamila : pic.twitter.com/f2y0O4bvRZ
Po trzech konkursach 66. Turnieju Czterech Skoczni Kamil Stoch ma aż 64,5 pkt przewagi nad drugim w klasyfikacji generalnej Andreasem Wellingerem. Polak ma szansę na to, by stać się drugim zawodnikiem w historii, który wygra wszystkie cztery imprezy danej edycji TCS. Wcześniej sztuki tej dokonał Sven Hannawald, który był bezkonkurencyjny w edycji 2001/2002.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakująca wypowiedź Macieja Kota. Stracił cierpliwość? Patryk Serwański: Siła tych słów mnie nie razi