Jakub Wolny zadebiutował na mamuciej skoczni. "Nieziemskie uczucie"

Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Jakub Wolny
Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Jakub Wolny

W piątek Jakub Wolny oddał pierwsze w swojej karierze skoki na mamucie. Polak bez problemu awansował do sobotniego konkursu, a po kwalifikacjach nie krył swojej ekscytacji lotami.

W tym artykule dowiesz się o:

Maciej Kot po piątkowych kwalifikacjach w Bad Mitterndorf przyznał w rozmowie z "TVP", że właśnie dla takich chwil, dla 200-metrowych lotów, skoczkowie trenują tę dyscyplinę. Zawodnicy czerpią wielką przyjemność z każdej sekundy spędzonej w powietrzu i z niecierpliwością oczekują konkursów na mamucich skoczniach.

W piątek po raz pierwszy w karierze radość lotów poznał najmłodszy członek kadry, Jakub Wolny. 22-latek dobrze poradził sobie podczas pierwszej sesji treningowej (190,5 metra), a w drugiej popełnił błąd, przez który osiągnął 162 metry. Najlepszą próbę w tym dniu pozostawił jednak na kwalifikacje, kiedy pofrunął na 197 metrów.

- Bez cienia wątpliwości, jestem zachwycony lotami narciarskimi! - przyznał Wolny w rozmowie z serwisem "skijumping.pl". Ekscytacji nie krył też w mediach społecznościowych. "Pierwsze loty w życiu już za mną, nieziemskie uczucie" - napisał na Facebooku.

Wśród 40 zawodników, którzy wezmą udział w sobotnim konkursie, Wolny jest jedynym skoczkiem z rekordem życiowym poniżej 200 metrów. Z całej stawki jednak, 38 skoczków oddawało swoje najlepsze próby na innym mamucie. Jeśli podtrzyma dobrą formę, o śrubowanie "życiówki" będzie mógł pokusić się w Vikersund lub Planicy.

- Może nie tak, że w ten weekend koniecznie chciałbym przekroczyć czerwoną linię wyznaczającą 200. metr, ale myślę, że dla każdego zawodnika jest to, w pewien sposób, magiczna granica. Chcę oddawać dobre i normalne skoki, a jeśli te takie będą, to i 200 metrów pęknie - powiedział za pośrednictwem "skijumping.pl".

Sobotni konkurs w Bad Mittendorf rozpocznie się o 14:15. Serię próbną zaplanowano na 12:30.

ZOBACZ WIDEO: Snowboardzista z Polski spędził w śpiączce 9 dni. "To bardzo duże zagrożenie"

Komentarze (0)