Zaledwie kilka dni temu, 23 stycznia, minęła siódma rocznica pierwszego zwycięstwa Kamila Stocha w Pucharze Świata. Nasz znakomity skoczek dokonał tego na swojej ziemi, w Zakopanem, które w kolejnych latach było dla niego bardzo szczęśliwe. W najbliższy weekend może on dokonać na Wielkiej Krokwi ogromnej rzeczy.
W niedzielnym konkursie indywidualnym Polak będzie faworytem do zwycięstwa. Jeśli uda się mu się wygrać, będzie miał na swoim koncie więcej triumfów w Zakopanem niż sam Adam Małysz.
Po zwycięstwie w 2011 roku, odniesionym w dniu gdy na zeskoku upadł Adam Małysz, zawodnik z Zębu wreszcie zaczął być postrzegany jako następca kończącego karierę Orła z Wisły. Napisać, że później Stoch spełnił oczekiwania kibiców, to truizm. Dwa tytuły mistrza olimpijskiego, mistrzostwo świata, dwukrotny triumf w Turnieju Czterech Skoczni, Kryształowa Kula czy medal w MŚ w lotach - w ostatnich latach zasłużył na miano jednego z najlepszych polskich sportowców w historii.
Co bardzo cieszyło fanów, jego wielkie skoki mogli oglądać na własne oczy w Polsce. Z jego 26. zwycięstw w konkursach Pucharu Świata sześć miało miejsce w jego ojczyźnie. Dwa razy był najlepszy w Wiśle i aż cztery razy wygrywał na Wielkiej Krokwi - w 2011, 2012, 2015 i 2017 roku.
Które z nich było najbardziej pamiętne? Oprócz pierwszego triumfu największe wrażenie wywarło jego zwycięstwo w 2015 roku. Z powodu kłopotów ze zdrowiem Stoch rozpoczął ówczesny sezon dopiero podczas Turnieju Czterech Skoczni. Powoli wracał do formy i nie był pewny siebie. Jednak zadziałała magia Zakopanego i Polak odniósł spektakularny sukces przed własną widownią.
- Czuję się jak we śnie, z którego nie chcę się budzić. Moim marzeniem było zaśpiewanie hymnu wspólnie z kibicami i to marzenie się spełniło - mówił po zawodach.
Teraz Stoch przyjedzie do stolicy polskich Tatr jako lider klasyfikacji Pucharu Świata, zwycięzca wszystkich konkursów 66. Turnieju Czterech Skoczni i srebrny medalista MŚ w lotach. Pewny siebie i swojej wysokiej formy, która ma jeszcze rosnąć do Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu.
Jeśli uda mu się zwyciężyć w niedzielę, będzie miał na koncie więcej triumfów w Zakopanem niż wielki Adam Małysz. Wiślanin bywał tam najlepszy w 2002, dwukrotnie w 2005 i w 2011 roku. Gwoli ścisłości, legendarny skoczek jeszcze cztery razy zajmował miejsca na podium, co Stochowi zdarzyło się tylko raz.
Zwycięstwo pozwoli mu też wyrównać rekord Gregora Schlierenzauera, który jako jedyny w historii wygrywał na Wielkiej Krokwi pięciokrotnie.
Kto będzie jego największym rywalem? Podczas MŚ w lotach w Oberstdorfie wielką klasę pokazywał Daniel-Andre Tande, złoty medalista imprezy. Jednak z powodu problemów ze zdrowiem Norwega w Polsce nie zobaczymy.
Wydaje się więc, że najgroźniejszy powinien być wracający do formy po kontuzji Richard Freitag. Tym bardziej, że w Zakopanem czuje się znakomicie i już trzy razy w swojej karierze stawał tam na podium.
ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Dawid Kubacki będzie bardzo mocnym kandydatem do medalu w Pjongczangu