Polacy w Lahti musieli uznać jedynie wyższość Niemców. Biało-Czerwoni pokonali za to mistrzów olimpijskich z Pjongczangu - Norwegów.
- Przede wszystkim chciałem skakać tak, jak wczoraj. Wiedziałem też, że będzie walka do samego końca. Miałem świadomość, że nie wolno odpuszczać. Walka była, zabrakło niewiele. To był emocjonujący konkurs, tak jak prawie dwa tygodnie temu - skomentował Kamil Stoch w rozmowie z "TVP Sport".
Lider reprezentacji Polski, wspominając o powtórce skoków z piątku, mówił o jego świetnej dyspozycji na dwóch treningach i kwalifikacjach do konkursu indywidualnego. Stoch wygrał bowiem obie serie treningowe, a także osiągnął najwyższy rezultat w kwalifikacjach. Jego piątkowe skoki były bliskie perfekcji. Podobnie było w sobotę. - Dzisiaj też skoki były bardzo dobre. Ostatnia próba była taka, jaką chciałbym oddawać cały czas - dodał 30-latek.
Na 14 konkursów, w których polską kadrę prowadził Stefan Horngacher, Biało-Czerwoni 13 razy meldowali się na podium. Polacy poza czołową trójkę wypadli jedynie w Kuusamo, gdy zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon został Piotr Żyła.
- Mamy świetną drużynę. Tajemnica tkwi w jedności i w tym, że każdy z nas zna swój potencjał i potrafi go wykorzystać. Nie każdy musi codziennie super skakać. Każdy może mieć słabszy dzień i gorsze skoki. Na tym polega jednak siła drużyny. Nie mamy tylko jednego mocnego punktu - takich zawodników jest czterech albo i więcej. Jest się na kim oprzeć - ocenił Kamil Stoch.
ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch podziękował za wsparcie kibiców. "Ono pomogło się nam podnieść"