"Chodziłam wszędzie z judokami, Kamil trochę się obawiał". Żona Stocha mówi o początkach ich znajomości

East News / Andrzej Iwanczuk/REPORTER / Na zdjęciu: Ewa Bilan-Stoch i Kamil Stoch
East News / Andrzej Iwanczuk/REPORTER / Na zdjęciu: Ewa Bilan-Stoch i Kamil Stoch

Ewa Bilan-Stoch zdradziła mediom, że początkowo nie zwracała uwagi na młodego skoczka Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem, Kamila Stocha. - Nie miał lekko - mówi.

W tym artykule dowiesz się o:

- Kamil (Stoch - przyp. red.) do dziś wspomina, że zawsze chodziłam wszędzie z judokami i nie dało się do mnie dopchać. Byliśmy zgraną ekipą. Zdarzało się, że ważący 160 kilogramów Janusz Wojnarowicz odprowadzał mnie do szkoły - zdradziła w rozmowie z "Faktem" małżonka trzykrotnego mistrza olimpijskiego w skokach narciarskich, Ewa Bilan-Stoch.

- Czasami odprowadzał mnie (Wojnarowicz - przyp. red.) nawet z kolegą ze Słowacji, który ważył 140 kg, więc w sumie ochraniało mnie trzysta kilogramów żywej wagi. Nie dziwię się, że Kamil trochę się obawiał... - dodała żona Stocha.

Jasnowłosa góralka dziś śmieje się z tego, że jej przyszły małżonek nie miał lekko, jeśli chodzi o początki ich znajomości. Starsza o dwa lata od reprezentanta Polski Ewa Bilan w czasach szkolnych nie zwróciła uwagi na Kamila, który wtedy uczęszczał do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem.

- Zakochanych połączył przypadek - czytamy w "Fakcie". Para miała okazję się poznać w 2006 r., kiedy Stoch startował w zawodach Pucharu Świata w Planicy, a jego przyszła żona pracowała jako fotoreporterka. Spotkali się pod skocznią, a potem na jednej z ulic Kranjskiej Gory. Tak zrodziła się wielka miłość, która trwa do dziś.

- Wiedziony instynktem nie zrobił nic mądrego: capnął dziewczynę za plecy, huknął jeszcze w ucho na przestrach dla lepszego efektu. Spowodował morderczą chęć oddania uderzenia (w końcu Ewa w SMS Zakopane trenowała azjatyckie sporty walki), ale swoje osiągnął: został zauważony. Zaczęli spacerować we dwoje - można przeczytać w tygodniku "Plus Minus", gdzie dziennikarz "Rzeczpospolitej" Krzysztof Rawa opisuje szczegóły pierwszej randki pary.

ZOBACZ WIDEO Stefan Hula. "Nie miał za co żyć. Z żoną zaczęli szyć stroje"

Komentarze (2)
Ron66
26.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W końcu się "dopchał"... 
avatar
Franka
25.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wiedziała co robi. Kamil to nie 140 kg.dźwigać.