Maciej Kot: Presja zaczęła mnie niszczyć

Getty Images / Matthias Hangst / Na zdjęciu: Maciej Kot
Getty Images / Matthias Hangst / Na zdjęciu: Maciej Kot

Maciej Kot był jednym z nielicznych polskich skoczków, który poprzedniego sezonu - mimo drużynowego brązu na IO w Pjongczangu - nie mógł do końca zaliczyć do udanych. Polak znalazł już przyczynę swojej słabszej formy w konkursach Pucharu Świata.

- Samo przygotowanie do sezonu zimowego według mnie i trenera było bardzo dobre, nawet lepsze niż przed wcześniejszym. Problemy pojawiły się już zimą. Na bazie świetnych wyników miałem wysokie oczekiwania. Nałożyłem sam na siebie dużą presję i gdy na początku sezonu nie szło, to presja zaczęła mnie niszczyć. Pojawiły się problemy techniczne. Co prawda nie były one duże, ale kiedy nie ma radości w skokach i luzu, to one potęgują się - wyjaśnił Maciej Kot dla WP SportoweFakty.

Presja nie była jedynym kłopotem, z którym musiał radzić sobie 27-latek. - Problem tkwił również w krzywym locie - podkreślił skoczek i dodał: - Zbyt dużo czasu spędziliśmy nad tym, żeby ten błąd wyeliminować. Przez ten element uciekła mi koncentracja na innych elementach. Ten krzywy lot u mnie w ogóle wyeliminować będzie bardzo trudno. Jest to już zakorzenione. Pozostaje zatem skupić się na innych elementach skoku, które dają bardzo dobre wyniki.

Po wyciągnięciu wniosków i krótkim odpoczynku Maciej Kot wraz z pozostałymi polskimi skoczkami rozpoczął przygotowania do nowego sezonu. Podopieczni Stefana Horngachera mają już za sobą kilka polskich i zagranicznych zgrupowań. Ostatnio trenowali w Austrii na skoczniach w Ramsau i Bischofshofen. - To był bardzo udany obóz. Skoki był równe i dalekie. Na sali odzyskałem natomiast dobre czucie. Można powiedzieć, że dla mnie był to obóz przełomowy w tym sezonie i poczułem, że wszystko zmierza w dobrą stronę - zapewnił drużynowy mistrz świata z Lahti.

W Polsce Biało-Czerwoni mogą już trenować nie tylko w Wiśle. Gotowa do zajęć jest również wyremontowana Wielka Krokiew w Zakopanem. Możliwość treningów na tej skoczni to duże ułatwienie dla polskiej kadry. - Najbardziej odczujemy to jesienią. Już trenowaliśmy w Zakopanem i wiemy, że największym ułatwieniem jest brak dalekich podróży. Jesienią czynnych skoczni z torami lodowymi jest niewiele. Najczęściej jest to Oberstdorf. Wówczas jest tam wiele drużyn i oddanie trzech skoków trwa nawet dwie godziny. Dlatego czynna skocznia w Zakopanem z torami lodowymi to dla nas duże ułatwienie - podkreślił triumfator dwóch indywidualnych konkursów Pucharu Świata.

Zanim rozpocznie się zimowe skakanie, zawodników czeka kolejna edycja Letniego Grand Prix. Przed dwoma laty Maciej Kot w świetnym stylu wygrał cykl. Teraz letnie zmagania rozpoczną się w Wiśle. 21 lipca na obiekcie im. Adama Małysza zaplanowano konkurs drużynowy, a dzień później zmagania indywidualne. Relacja na żywo oraz obszerne podsumowanie zawodów na WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO Polski nie stać na selekcjonera z "topu"? "Potrzeba człowieka z charyzmą"

Komentarze (2)
avatar
Danonek
8.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
może lepiej oddać parę skoków w Obersdorfie niż kilkanaście-kilkadziesiąt w Zakopanem gdzie próg skoczni jest stary i na większości skoczni zupełnie inaczej się skacze. 
jendrula
6.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zobaczymy jak to będzie po sezonie poolimpijskim, bo wielu czołowych skoczków może wchodzić w sezon dużo wolniej niż wcześniej bywało.Ważne aby do zimowego PŚ przygotować i powalczyć o medale Czytaj całość