Polscy skoczkowie szykują dla kibiców niespodziankę. Na początku LGP nikt się tego nie spodziewał

PAP/EPA / THOMAS HODEL / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP/EPA / THOMAS HODEL / Na zdjęciu: Kamil Stoch

W tegorocznym Letnim Grand Prix po raz pierwszy w historii cyklu zaplanowano dwa konkursy indywidualne w Rasnovie. Na początku letniego sezonu nie zakładano startu polskiej kadry A w tych zawodach. Sytuacja jednak uległa zmianie.

Dziennikarze portalu skijumping.pl poinformowali, że główna reprezentacja - którą prowadzi Stefan Horngacher - rozważa start w rumuńskich konkursach.

- Nie wykluczam wyjazdu do Rasnova. Musimy przyjrzeć się tej lokalizacji pod względem organizacyjno-logistycznym, ponieważ to debiut Rumunii w najwyższej randze zawodów mężczyzn. Jest szansa, że udamy się i tam - powiedział austriacki szkoleniowiec Biało-Czerwonych dla skijumping.pl.

Być może Stefan Horngacher chce zabrać swoich podopiecznych do Rumunii także dlatego, by pod koniec września Polacy nie tylko trenowali, ale i zaliczyli kilka kontrolnych startów. Często sportowcy przecież podkreślają, że żaden trening nie zastąpi im prawdziwej rywalizacji.

Dwa konkursy w Rasnovie zaplanowano w dniach 22-23 września 2018 roku. Tydzień później skoczkowie wezmą udział w rywalizacji w austriackim Hinzenbach (30 września). Tradycyjnie Letnie Grand Prix zakończy się konkursem indywidualnym w Klingenthal. Tym razem te zawody zaplanowano na 3 października.

Po zmaganiach w Wiśle, Hinterzarten i Einsiedeln zdecydowanym liderem letniego cyklu jest zwycięzca wszystkich trzech konkursów Kamil Stoch. Drugi w klasyfikacji generalnej Piotr Żyła traci do kolegi z reprezentacji 70 punktów.

Przez dwa kolejne weekendy skoczkowie o punkty do LGP będą rywalizować we francuskim Courchevel i japońskiej Hakubie. W tych zawodach Polskę reprezentować będzie kadra B, prowadzona przez Macieja Maciusiaka. Najprawdopodobniej scenariusz zostanie powtórzony również na początku września, gdy odbędą się dwa konkursy indywidualne w rosyjskim Czajkowskim.

ZOBACZ WIDEO Drony kluczowe przy wyprawie Andrzeja Bargiela na K2. Dostarczyły leki i zapomnianą kamerę

Źródło artykułu: