Ogłoszenie decyzji odnośnie tego turnieju zapadło w poniedziałkowe popołudnie, 8 października. Kilka chwil po ujawnieniu tej informacji, czołowa zawodniczka Pucharu Świata kobiet, Maren Lundby wyraziła swoje ogromne zadowolenie.
– Jestem niesamowicie szczęśliwa. Jest to wydarzenie, które z pewnością zapisze się w historii sportu w naszym kraju - powiedziała Norweżka, w wywiadzie dla NRK.
Początek Raw Air zaplanowano na 9 marca w Oslo. Następnie zawodniczki udadzą się do Lillehammer, a finał rozegrany zostanie w Trondheim. Oznacza to, że konkursy kobiet będą rozgrywane na tych samych skoczniach i do tego w tych samych dniach, co w rywalizacji mężczyzn. Informacja ta bardzo ucieszyła mistrzynię olimpijską z Pjongczang.
- Dzięki wydarzeniu o takiej randze będziemy miały szansę na zaprezentowanie się przed dużą publicznością. Uważam, że będzie to świetna okazja na promocję kobiecych skoków. Przed nami sześć punktowanych serii, co będzie wymagać od nas regularności oraz bardzo dobrych skoków. Jestem pewna, że czeka nas dużo emocji - powiedziała Lundby.
ZOBACZ WIDEO Serie A: piękny gol Piątka. Polak centymetry od dubletu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Organizacja Raw Air dla skoczkiń z pewnością jest dla Norwegów bardzo dobrą wiadomością, gdyż w ostatnim czasie nie mają oni zbyt dużo powodów do zadowolenia. Kenneth Ganges ponownie odniósł kontuzję, a przyszłoroczny Puchar Świata w Vikersund został odwołany z powodu nieodnowienia przez FIS certyfikatu dla największej skoczni świata.
Norweski turniej zadebiutował w męskim kalendarzu w 2017 roku. Zeszłoroczną edycję tej imprezy zwyciężył Kamil Stoch.
Czy cykl Raw Air w wykonaniu kobiet to słuszna decyzja? 
