PŚ w Niżnym Tagile. Zapach radzieckich czołgów

Bogate złoża surowców naturalnych, fabryka czołgów i... skocznia narciarska. Niżny Tagił zupełnie nie przypomina zimowych kurortów znanych z kalendarza Pucharów Świata. W azjatyckiej części Rosji o punkty będą rywalizowali Kamil Stoch i koledzy.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
skocznia w Niżnym Tagile Newspix / EXPA/ Tadeusz Mieczyński / Na zdjęciu: skocznia w Niżnym Tagile
Patrząc na ujęcia z Niżnego Tagila, wnioski nasuwają się same. Obraz nie wskazuje, że 25 km od umownej granicy Europy z Azją zjeżdżają najlepsi skoczkowie świata. Postkomunistyczne ślady na każdym kroku, huty, fabryki i ich kominy górujące nad miastem. Przemysł ciężki dał tubylcom chleb, a miejscowej fabryce sławę. Uralwagonzawod to duma okręgu swierdłowskiego, największy na świecie producent pojazdów gąsienicowych. Z tamtejszej taśmy produkcyjnej zjechał czołg T-34, jedna z najbardziej znanych maszyn II wojny światowej.

Miasto śpi na surowcach naturalnych, do niedawna twierdzono, że pochodziła stamtąd miedź wykorzystana do wzniesienia Statuy Wolności. Industrializacja była naturalnym procesem, aktualnie region jest drugim najbardziej uprzemysłowionym w całej Rosji. W czasie II wojny światowej ze złóż rud żelaza i innych metali skorzystał Józef Stalin. W 1941 r. wódz ZSRR przeniósł tam produkcję z Charkowa i uczynił z Uralvagonzavod największy tego typu zakład na świecie. Po wojnie popyt spadł, fabryka wzięła się za maszyny rolnicze, budowlane i... rakiety kosmiczne. Poza tym w świat idą wagony kolejowe, tramwaje, wozy strażackie, narzędzia, wyroby hutnicze. Duch radzieckich czołgów wciąż unosi się nad miastem. Roi się od śladów po tamtejszych cudach techniki, pomnika doczekał się pojazd T-72, do tej pory używany przez armie na całym świecie.

Fabryka jeszcze niedawno stała na krawędzi. Pod swoją kuratelę wziął ją Władimir Putin, dał nowe życie uratował od upadku. Do Niżnego Tagiła trafiają sfatygowane maszyny, a do baz wracają cacka po gruntownym remoncie. Jednocześnie uruchomiono produkcję nowatorskiego czołgu T-14, z automatycznie sterowaną, bezzałogową wieżą.

350-tysięczny moloch nie zachęca do odwiedzin, a sama podróż nie należy do przyjemności. Przed rokiem Polacy dotarli na miejsce po blisko 20 godzinach, z czterema przesiadkami. Akurat sam kompleks skoczni Aist przyciąga, jest jednym z nowocześniejszych punktów w okolicy, obiekt i jego otoczenia wyglądają imponująco. Gruntownie przebudowany w 2009 roku, z bogato wyposażonym zapleczem, nowoczesnym wyciągiem. Tylko ta pogoda...

Podmuchy wiatru bywają bardzo zgubne. Dawid Kubacki w 2014 roku cudem uratował się od fikołka w powietrzu i mocnego grzmotnięcia plecami o zeskok. Na szczęście z upadku wyszedł tylko poobijany. Przed sezonem 2017/18 zamontowano siatki okalające zeskok, ale nie do końca zdały egzamin, momentami naprawdę mocno zawiewało.

Pod względem aury zawody w Rosji przypominają konkursy w Kuusamo. Przeraźliwie zimno, potęgowane przez mroźny wiatr i loteryjne warunki wietrzne, jedynie ciemności zapadają później. Identycznie jak w Finlandii, prognozy na tegoroczne zmagania nie napawają optymizmem, ale na skoczni Rukatunturi udało się przeprowadzić rywalizację. Polacy przełamali się i po 15 latach stanęli na podium (drugi i trzeci Kamil Stoch, trzeci Piotr Żyła). Na podobny scenariusz liczymy w najbliższy weekend, bo Biało-Czerwonym w Niżnym Tagile wiodło się do tej pory przeciętnie.

Plan rywalizacji w Niżnym Tagile:

piątek (30.11.2018)
13:45 - oficjalny trening (2 serie)
15:45 - kwalifikacje

sobota (1.12.2018)
14:45 - seria próbna
15:45 - pierwsza seria konkursowa

niedziela (2.12.2018)
14:30 - kwalifikacje
16:00 - pierwsza seria konkursowa

ZOBACZ WIDEO Andreas Goldberger docenił Piotra Żyłę. "Skacze na wysokim poziomie"


Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)
Czy Polacy staną w Niżnym Tagile na podium?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×