Choć jeszcze kilka lat temu Andreas Kofler był mocnym filarem austriackiej drużyny, a w 2010 roku triumfował nawet w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni, obecnie jest on cieniem dawnego siebie. 19. i 20. miejsce, jakie skoczek wywalczył podczas zawodów w Norwegii, były kubłem zimnej wody.
- Najtrudniejsze zadanie, to nie stracić radości ze skakania - przyznał zawodnik, który jeszcze przed rozpoczęciem sezonu zimowego marzył o występnie na mistrzostwach świata, które w 2019 roku odbędą się w jego rodzinnym Tyrolu.
34-letni Austriak, mimo zaawansowanego jak na skoczka narciarskiego wieku nie chce się jednak zbyt łatwo i szybko poddać. - Chce być profesjonalistą na tyle, na ile to tylko możliwe, i zobaczymy, jak będzie dalej - tłumaczy na łamach gazety "Tiroler Tageszeitung". Mimo niepowodzeń na skoczni wicemistrz świata z Oslo ma powody do radości. Pół roku temu został ojcem dziewczynki o imieniu Louise. - Mam się naprawdę bardzo dobrze. Teraz tylko skoki mogą wyprowadzić mnie z równowagi - przyznał Kofler.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 98. Kubica popełnił duży błąd? Włodzimierz Zientarski: Wszyscy na tym ucierpieli