Były skoczek i trener, jeden z prekursorów stylu "V" twierdzi, że wicelider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata mógł mieć po prostu słabszy dzień. - Być może nie trafił z doborem sprzętu. Zresztą widać było nawet kilka błędów na progu. A być może lekko rozregulował się po świętach? Na pewno szybko wróci do dyspozycji. Jestem o tym przekonany.
Od Turnieju Czterech Skoczni sezon ma należeć do Kamila Stocha. On i Stefan Horngacher doskonale wiedzą, jak przygotować zawodnika na konkretne zawody. Szczególnie, że sezon przygotowawczy zaczął się niedługo po zakończeniu zimy. Sztab wszystko ma pod kontrolą. Zresztą, jak zawsze.
- Forma jest przygotowana na Turniej Czterech Skoczni i mistrzostwa świata. Te dwie imprezy są w tak małym odstępie czasu, że między nimi nie stanie się nic złego. Będzie czas na lekką regenerację. Oczywiście to nie znaczy, że Stoch spacerkiem pokona swoich rywali. Są przecież Piotrek i Dawid Kubacki. Ponadto Japończycy, Norwegowie, Niemcy... Jest Freitag, Geiger, Kraft, obudził się Prevc. No i oczywiście Kobayashi - przypomina Graf.
Były skoczek wierzy w zwycięstwo Stocha w TCS. Kobayashi już miał szczyt formy. - Może być tak, że dyspozycja Japończyka będzie już tylko spadać. Nie wierzę, żeby utrzymał formę do końca TCS, a tym bardziej do MŚ.
Kwalifikacje do pierwszego konkursu w ramach TCS odbędą się już 29 grudnia o godzinie 16.30. Pierwsza seria konkursowa w Oberstdorfie wystartuje następnego dnia o tej samej porze.
ZOBACZ WIDEO Co z następcami polskich skoczków? "Wyrwa może być widoczna"