W ubiegłym sezonie Daniel Tande ukończył Puchar Świata w skokach narciarskich na trzecim miejscu. Na początku obecnego zupełnie nie przypominał siebie sprzed kilku miesięcy. Norweg tylko dwa razy awansował do finałowej trzydziestki i zdobył zaledwie 17 punktów.
24-latek zrezygnował ze startów w Engelbergu, by popracować nad powrotem do optymalnej formy. Tande najpierw zdiagnozował, gdzie tkwił problem w krótkich skokach.
- Problem wynikał z niewłaściwej pozycji dojazdowej. Z tego powodu w skokach nie uzyskujesz odpowiedniej mocy i potem nie lecisz daleko - tłumaczy.
Norweski skoczek trenował indywidualnie na skoczniach w Vikersund oraz Lillehammer. Przed startem Turnieju Czterech Skoczni jest dużym optymistą.
- Teraz wszystko mi wychodzi o wiele lepiej. Wykonałem dobrą robotę - przyznaje.
Jeżeli Tande rzeczywiście uporał się ze swoimi problemami, to może okazać się czarnym koniem TCS. Rok temu prestiżowy cykl ukończył na ósmym miejscu.
ZOBACZ WIDEO Czy Polska potrzebuje Wilfredo Leona? "To tak, jakby do kadry dołączył Ronaldo lub Messi"