Kolejny raz zabrakło Biało-Czerwonego w najlepszej dziesiątce konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich. W niedzielnych zawodach w Szwajcarii najlepszy z naszym reprezentantów był Aleksander Zniszczoł, który uplasował się na 14. lokacie.
Następne punkty do swoje dorobku dopisało jeszcze trzech Polaków. Na 17. miejscu zmagania zakończył Piotr Żyła. Zresztą zarówno on, jak i 30-latek popisali się bardzo dobrymi próbami w drugiej serii, dzięki czemu awansowali w klasyfikacji. Dość wspomnieć, że w przypadku Zniszczoła było to aż 11 pozycji. 20. był Paweł Wąsek, a 27. Jakub Wolny.
- Po niedzielnym konkursie trudno cokolwiek powiedzieć, ponieważ warunki były fatalne. Sam skakałem w takiej śnieżycy niejednokrotnie. Nie można na podstawie tych zawodów nic ocenić - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Wojciech Fortuna, mistrz olimpijski z 1972 roku.
ZOBACZ WIDEO: Duży błąd Pawła Nastuli. "Nie nadawałem się do tego"
Faktycznie, wiatr rozdawał karty na obiekcie w Engelbergu. W konsekwencji niektórzy mogli mówić o sporym pechu, a inni wręcz przeciwnie. Nie zmienia to jednak faktu, że polski sztab będzie musiał wytypować piątkę, które rozpocznie Turniej Czterech Skoczni. Nasz rozmówca jest jednakże pełen optymizmu.
- Wybiorą pewnie najlepszych. Trzymam za nich kciuki. Wierzę w austriacką szkołę. Nic na siłę nie zrobimy. Musimy być cierpliwi. Wierzę, że coś fajnego może się jeszcze w tym sezonie wydarzyć - komentuje były skoczek narciarski.
Wydaje się, że pewniakami do wyjazdu do Oberstdorfu są Zniszczoł, Żyła, Wąsek oraz Wolny. O ostatnie miejsce najpewniej powalczą Kamil Stoch i Dawid Kubacki, który w ostatnich dniach trenował w Polsce. Być może do tej rywalizacji włączy się jeszcze Maciej Kot, miewający w tym roku przebłyski.
- Dajmy im jeszcze chwilę czasu. Oni się rozskaczą - podsumowuje Wojciech Fortuna.
Turniej Czterech Skoczni rozpocznie się standardowo na Orlen Arena Oberstdorf. Kwalifikację zaplanowano na sobotę, godzinę 16:30. Dzień później odbędzie się konkurs indywidualny. Wszystko zakończy się w Bischofshofen 6 stycznia. Relacje tekstowe "na żywo" ze wszystkich serii przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty