Tylko pozornie nie było niespodzianek w niedzielnym konkursie w Oberstdorfie. Wygrał faworyt, Ryoyu Kobayashi, jednak Japończykowi zwycięstwo nie przyszło tak łatwo jak w ostatnich zawodach z cyklu Pucharu Świata. Lider klasyfikacji wygrał zaledwie o 0,4 pkt.
Drugi był niespodziewanie Markus Eisenbichler, co wprawiło w zachwyt kilkadziesiąt tysięcy niemieckich kibiców, którzy zgromadzili się pod skocznią. Niezwykle zadowoleni z wyników są także tamtejsze media.
"Sensacyjny sukces Eisenbichlera. Lepszy tylko faworyzowany Kobayashi" - tytułuje relację z zawodów dziennik "Bild". "Wreszcie Eisenbichler pokazał dwa wysokiej jakości skoki. Najpierw było 133 a potem 129 metrów. To wystarczyło do drugiego miejsca, a do zwycięstwa zabrakło mniej niż pół punktu!" - czytamy.
"Wreszcie! Markus Eisenbichler na drugim miejscu w Oberstdorfie. Znakomity początek 67. Turnieju Czterech Skoczni" - dodaje serwis sport.de.
ZOBACZ WIDEO Kto sportowcem roku w Polsce? "Stoch zrobił tyle, że więcej się nie da. A może nie wygrać"
"To najlepszy jego rezultat w karierze podczas TCS. Katastrofą dla nas zakończył się za to występ Andreasa Wellingera, który nie wszedł do drugiej serii" - pisze z kolei serwis sport1.de. Porażka mistrza olimpijskiego było dla dziennikarzy wielkim rozczarowaniem.
Trzecią lokatę w niedzielę zajął Stefan Kraft, który potwierdził, że wraca do wysokiej dyspozycji. W drugiej serii aktualny mistrz świata zaatakował z ósmej pozycji. Zachwyceni są nim dziennikarze gazety "Kurier".
"Stefan Kraft wrócił i wskoczył na podium! Przegrał tylko z faworytem Kobayashim i Markusem Eisenbichlerem" - pisze austriacka gazeta.
"Kobayashi kontynuuje swój triumfalny marsz. Tym razem wystarczyło mu 0,4 przewagi do zwycięstwa. Drugi Markus Eisenbichler - to duże zaskoczenie" - opisuje z kolei znany serwis skispringen.com.
Tym razem poza podium polscy skoczkowie, z których niespodziewanie, najlepszy był Dawid Kuback , zajmując piąte miejsce. Szóste miejsce dla Piotra Żyły, a ósme dla Kamila Stocha. Po pierwszej serii Żyła był czwarty (133 m) i tracił bardzo niewiele do podium. "Pokazał w pierwszej kolejce, że trzeba na niego liczyć" - pisał sport.de.W drugiej kolejce skoczył jednak 126,5 metra i spadł w klasyfikacji.
Już w poniedziałek skoczkowie pojawią się na skoczni w Garmisch-Partekirchen, gdzie odbędą się kwalifikacje do konkursu noworocznego.