Podczas weekendu w Bischofshofen panowały bardzo złe warunki. Wyjątkowo intensywne opady śniegu spowodowały, że kwalifikacje zostały przesunięte na niedzielę, a ponadto zrezygnowano z rozgrywania pierwszej serii systemem KO.
Kapitalnie w kwalifikacjach spisał się Dawid Kubacki, który skoczył 145 metrów, bijąc przy tym rekord skoczni. Wystarczyło to do zajęcia siódmego miejsca, bowiem Polak miał mocny wiatr pod narty. Do konkursu weszło sześciu Biało-Czerwonych, w tym Maciej Kot - po raz pierwszy w 67. Turnieju Czterech Skoczni.
W konkursie zawodnicy ponownie musieli sobie radzić z trudnymi warunkami. Padał deszcz ze śniegiem, który zasypywał tory najazdowe. Wydmuchiwanie białego puchu pomagało tylko częściowo, w dodatku wiał zmienny wiatr.
Długo żadnemu ze skoczków nie udało się przekroczyć punktu konstrukcyjnego, który na skoczni im. Paula Ausserleitnera znajduje się na 125 metrze. Tej sztuki nie dokonali również podopieczni Stefana Horngachera, którzy skakali w początkowej fazie zawodów. Maciej Kot i Stefan Hula osiągnęli po 115 metrów, natomiast Jakub Wolny skoczył 109,5 m. Takie wyniki pozbawiły ich jakichkolwiek szans na awans do drugiej serii.
Niekorzystną passę Polaków przerwał dopiero Dawid Kubacki. Nowy rekordzista obiektu w Bischofshofen, mimo delikatnego wiatru z tyłu skoczni, zdołał osiągnąć aż 138 metrów i w tym momencie wyprzedzał drugiego Romana Koudelkę o 10,6 pkt. Tą próbą Kubacki przeskoczył w klasyfikacji generalnej TCS zarówno Romana Koudelkę, jak i Andreasa Stjernena, który zanotował słaby skok, tym bardziej jeżeli wziąć pod uwagę warunki, w jakich przyszło mu skakać.
Przyzwoicie spisali się Kamil Stoch i Piotr Żyła, którzy skoczyli odpowiednio 129 i 130 metrów. Pozwoliło to im zająć miejsca na pograniczu pierwszej i drugiej dziesiątki. Warto zaznaczyć, że Stoch wskoczył na czwartą pozycję w klasyfikacji generalnej TCS.
Przed skokiem Ryoyu Kobayashiego nastąpiło pogorszenie warunków, wobec czego Japończyk musiał odczekać kilka minut, zanim otrzymał pozwolenie na oddanie swojej próby. Kobayashi skoczył nieźle - 135 metrów, ale został sklasyfikowany na czwartej pozycji. Tym samym po raz pierwszy w 67. TCS nie prowadził po rozegraniu pierwszej serii.
O ile triumf Japończyka w całym turnieju jest w zasadzie niezagrożony, o tyle zgarnięcie "wielkiego szlema" stanęło pod znakiem zapytania. Młodszy z braci do podium traci równo punkt, a do prowadzącego Markusa Eisenbichlera cztery. Niemiec ma czego żałować, gdyby nie słabszy konkurs w Innsbrucku, walka o końcowy triumf rozstrzygnęłaby się w ostatnim skoku.
Wyniki 1. serii konkursu w Bischofshofen:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległość | Nota |
---|---|---|---|---|
1. | Markus Eisenbichler | Niemcy | 137 | 140,1 |
2. | Dawid Kubacki | Polska | 138 | 139,9 |
3. | Stefan Kraft | Austria | 134 | 137,1 |
4. | Ryoyu Kobayashi | Japonia | 135 | 136,1 |
5. | Robert Johansson | Norwegia | 132 | 130,2 |
6. | Roman Koudelka | Czechy | 133 | 129,3 |
10. | Kamil Stoch | Polska | 129 | 125,6 |
12. | Piotr Żyła | Polska | 130 | 122,4 |
36. | Stefan Hula | Polska | 115 | 99,4 |
40. | Maciej Kot | Polska | 115 | 95,0 |
45. | Jakub Wolny | Polska | 109,5 | 88,9 |
ZOBACZ WIDEO Debiut Leona w kadrze Polski coraz bliżej. "Mieć go w drużynie to jak oszukiwać. Jest po prostu za dobry!"