PŚ w Predazzo: Kobayashi znowu może zapisać się w historii. Polacy chcą mu przeszkodzić

Newspix / FOT.EXPA / Na zdjęciu: Ryoyu Kobayashi
Newspix / FOT.EXPA / Na zdjęciu: Ryoyu Kobayashi

Fenomenalny Ryoyu Kobayashi w drodze po siódme zwycięstwo z rzędu. Japończyk może przebić dotychczasowe rekordy i stać się pierwszym skoczkiem z tak długą serią zwycięstw. Jeśli ktoś mu może przeszkodzić, to głównie Kamil Stoch i Dawid Kubacki.

W tym artykule dowiesz się o:

Triumf podczas pierwszego konkursu w Predazzo był dla Japończyka szóstym z rzędu. Ryoyu Kobayashi znokautował konkurentów, w każdym ze skoków dołożył im 10 metrów i dołączył do czwórki zawodników, którzy również wygrali tyle konkursów z rzędu (Janne Ahonen, Peter Prevc, Matti Hautamaeki i Gregor Schlierenzauer). Siódme zawody były magiczną granicą. Biorąc pod uwagę popisy Kobayashiego, ta bariera może runąć.

Drugi w konkursie Dawid Kubacki: - On skacze na kodach. Adam Małysz: - Masakra. Robi sobie, co chce. Stefan Kraft: - To, co robi Kobayashi, jest brutalne.

Na 22-latka nie ma mocnych. W pierwszej serii najlepsi musieli się nieźle namordować, by przy silnym tylnym wietrze polecieć ponad 120 m. Japończyk na luzie skoczył 135 m. Kosmos. Tak samo w drugiej serii. Gdy wydawało się, że próby Kubackiego i Stocha (trzeci w konkursie) były świetne, nagle Kobayashi wyrównał rekord skoczni Adama Małysza z MŚ 2003 (136 m). Przy lepszych warunkach osiągnięcie Orła z Wisły będzie zagrożone, bo nic nie wskazuje, że fenomenalna forma zwycięzcy Turnieju Czterech Skoczni nagle się rozpłynie.

Różnica między Kobayashim a resztą jest tak ogromna, że konkursy powoli stają się rywalizacją o drugie miejsce. Kubacki stracił do niego 26,5 pkt... Nie wypada nawet pisać, że Polacy naciskają dominatora, po prostu są najlepsi w swojej lidze.

ZOBACZ WIDEO Rok 2018 w skokach. Najdziwniejszy konkurs w historii IO. "Mało kto pamiętał zimniejsze zawody"

Kubackiemu bardzo pasuje obiekt w Predazzo. Druga sprawa - po prostu ustabilizował wysoką dyspozycję. Właściwie każdy skok we Włoszech zapewniał mu miejsce w czołówce. W klasyfikacji Pucharu Świata awansował już na piątą lokatę i niedługo może zluzować Piotra Żyłę. Wciąż aktualny wicelider powoli budzi się z letargu, coś drgnęło w jego skokach, był siódmy.

Konkurs na ulubionej skoczni może okazać się przełomem dla Kamila Stocha. Druga próba wyglądała jak za najlepszych lat. - Drugi był w moim odczuciu trafiony. Leciało się super. Czułem taką lekkość we wszystkim, a przy tym bardzo pozytywną energię - tłumaczył w rozmowie z TVP.

Reszta stawki? O podium otarł się Stefan Kraft, na niespodziankę stać Romana Koudelkę, nie odpuści podrażniony Markus Eisenbichler (dyskwalifikacja w kwalifikacjach), chociaż nikogo nie zdziwi, jeśli konkurs będzie teatrem jednego aktora.

Niedziela, 13.01.2019

15:45 - kwalifikacje
17:00 - I seria konkursow

Źródło artykułu: