[tag=35475]
[/tag]Jakub Wolny w sobotę był chyba największym pechowcem wśród wszystkich skoczków, którzy wzięli udział w konkursie drużynowym w Lahti. 23-latek z Bielska-Białej dwukrotnie trafił na fatalne warunki, które skutecznie uniemożliwiły mu uzyskanie satysfakcjonujących odległości.
W pierwszej serii Wolny poleciał na 112. metr. W drugiej próbie było jeszcze gorzej, bowiem wylądował sześć metrów bliżej. Jego słabe skoki w znacznej mierze zadecydowały o tym, że reprezentacja Polski w konkursie drużynowym uplasowała się na czwartej pozycji.
Czytaj także: PŚ: rozczarowanie w Lahti. Polacy poza podium. Triumf Austriaków
- Na pewno świat się na tym nie kończy, ale jestem na siebie zły. Moje skoki nie były takie, jak powinny być - stwierdza Wolny w rozmowie ze skijumping.pl. - Jestem podwójnie zły, bo jakby nie patrzeć trochę spieprzyłem kolegom konkurs - mówi wyraźnie przybity skoczek.
- Nie wiem, co nie zagrało. Na gorąco nie będę tego oceniał - ucina temat Wolny, który jak najszybciej będzie chciał zapomnieć o sobotnich zawodach w Lahti. Zwłaszcza, że w serii próbnej uzyskał odległość 122 metrów, co było dobrym prognostykiem przed samym konkursem.
Czytaj także: Dawid Góra: mina Stefana Horngachera mówi wszystko. Poszukiwania trwają
W niedzielę (10 lutego) na Salpausselce w Lahti konkurs indywidualny. Początek pierwszej serii o 16:15, a treningu o 15:15. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Trzeci weekend PŚ w skokach w Polsce? Hofer ocenił szanse
Ale i tak była szansa na podium, gdyby tylko Stoch trafił w próg w ostatnim swoim skoku.
Przed jego skokiem Polska była na 3. miejscu. I należało to miejsce jedynie u Czytaj całość