MŚ w skokach 2019. Bezradni Polacy bez medalu! Niemcy znokautowali rywali

Newspix / Martyna Szydłowska / Na zdjęciu od lewej: Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Kamil Stoch
Newspix / Martyna Szydłowska / Na zdjęciu od lewej: Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Kamil Stoch

Kilka dni temu nikt by w to nie uwierzył. W konkursie drużynowym MŚ 2019 w Innsbrucku polscy skoczkowie nie obronili złota. Nie zdobyli w ogóle medalu, kończąc zawody na 4. miejscu. Złoto dla Niemców, srebro dla Austrii, a brąz dla Japonii.

Jeszcze kilka dni temu kibice, dziennikarze i fachowcy nie wyobrażali sobie innego scenariusza niż złoty medal Polaków w konkursie drużynowym na MŚ. W próbie generalnej przed mistrzostwami Biało-Czerwoni znokautowali konkurencję. W Willingen wygrali drużynówkę z przewagą ponad 70 punktów nad drugimi Niemcami.

Tydzień to w skokach narciarskich jednak bardzo długi okres czasu. Biało-Czerwoni przenieśli się z Willingen do Innsbrucka i jakby, z wyjątkiem Kamila Stocha, trochę zapomnieli jak się skacze bardzo daleko. Z dnia na dzień entuzjazm u polskich kibiców spadał. Po sobotnim konkursie indywidualnym na Bergisel, gdzie Stoch był piąty, Kubacki 12., a Żyła 19, było już jasne, że podopiecznym Stefana Horngachera trudno będzie obronić tytuł.

Oczekiwania wobec Polaków szybko trzeba było zatem zweryfikować. Sukcesem, wobec formy naszych reprezentantów na Bergisel, byłby każdy medal, nawet brązowy. Zdecydowanymi faworytami drużynówki byli Niemcy, a za nimi Austriacy, Polacy, Japończycy, Norwegowie i Słoweńcy mieli powalczyć o drugi i trzeci stopień podium.

ZOBACZ WIDEO: MŚ w Seefeld. "Mam obawy przed drużynówką. Podium było murowane, teraz nie jest"

Zgodnie z oczekiwaniami Niemcy zaczęli z wysokiego C. W pierwszej grupie Karl Geiger uzyskał 129 metrów i nasi zachodni sąsiedzi od razu zbudowali sobie bezpieczną przewagę. Richard Freitag, Stephan Leyhe i Markus Eisenbichler także nie zawiedli i na półmetku niedzielnego konkursu ich przewaga nad drugimi Austriakami wynosiła 24,2 punktu.

Czytaj także: od medalu po zamieszaniu z belkami do znokautowania rywali

Czołową trójkę uzupełniali Japończycy, a Polacy - ze stratą 2,4 punktu do Azjatów - zajmowali 4. miejsce. Po skoku Piotra Żyły w pierwszej grupie Biało-Czerwoni byli na 2. pozycji. Kilka minut później spadli jednak na 6. lokatę, gdy zaledwie na 113,5 metra wylądował Stefan Hula. Daleka próba na 127. metr Dawida Kubackiego pozwoliła obrońcom tytułu wskoczyć na 4. miejsce. Tą lokatę utrzymał Kamil Stoch próbą na 125. metr.

W finale podopieczni Stefana Horngachera mieli stoczyć bój o brązowy medal z Japonią. Po cichu mogli liczyć jednak jeszcze na srebro, ponieważ do Austriaków tracili równe 11 "oczek". Żeby jednak pokonać Azjatów i gospodarzy mistrzostw potrzebne były dłuższe skoki Piotra Żyły i przede wszystkim Stefana Huli w drugiej serii.

Czytaj także: kontrowersyjna decyzja jury w konkursie indywidualnym

Obaj jednak nasi reprezentanci w finale nie zachwycili. Najpierw Żyła uzyskał 118,5 metra, a kilka minut później dwa metry bliżej wylądował Hula. Tym samym Polacy zamiast gonić stracili kolejne punkty do austriackiej i japońskiej reprezentacji. Przed skokami Kubackiego i Stocha obrońcy tytułu tracili 11,2 punktu do trzecich Azjatów i 18,3 punktu do drugich gospodarzy MŚ. Musieli także oglądać się za siebie, bo coraz bliżej byli odrabiający straty Norwegowie.

Przed podopiecznymi Alexandra Stoeckla Biało-Czerwoni obronili się, ale z Japończykami nie nawiązali już walki. Bracia Kobayashi skoczyli odpowiednio na 126. (Junshiro) oraz 123. metr (Ryoyu) i to w zupełności wystarczyło Azjatom, by cieszyli się z wywalczenia brązowego medalu.

Polacy skończyli na 4. miejscu ze stratą 11,2 punktu do podium. Skoki Dawida Kubackiego na 126,5 oraz Kamila Stocha na 122,5 metra nic już nie pomogły. We dwójkę nasi reprezentanci nie byli w stanie nawiązać bardziej równorzędnej walki z medalistami konkursu.

Oczywiście po złoto sięgnęli Niemcy. Podopieczni Wernera Schustera jeszcze powiększyli swoją przewagą nad rywalami z półmetka i srebrnych medalistów Austriaków wyprzedzili o prawie 47 punktów. Nasi zachodni sąsiedzi skakali w finale jak nakręceni. W ich zespole można wyróżnić szczególnie Stephan Leyhe. 27-latek nie zmieścił się do składu Niemców na kwalifikacje do konkursu indywidualnego, a w niedzielę oddał dwa dalekie skoki na 126 oraz 128,5 metra.

Niedzielna drużynówka nie kończy jeszcze tegorocznych mistrzostw świata dla skoczków. W piątek na normalnej skoczni w Seefeld zostanie rozegrany indywidualny konkurs. Dzień wcześniej odbędą się kwalifikacje. Relacje na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.

Wyniki drużynowego konkursu MŚ w Innsbrucku:

MiejsceKrajŁączna nota
1. Niemcy 987,5
2. Austria 930,9
3. Japonia 920,2
4. Polska 909,1
5. Norwegia 900,2
6. Słowenia 858,7
7. Szwajcaria 837
8. Czechy 818,4
9. Rosja 370,9
10. Finlandia 354,1
11. USA 342,5
12. Kazachstan 214,6


Indywidualne wyniki Polaków w konkursie drużynowym:

ZawodnikOdległościŁączna nota
Kamil Stoch 125/122,5 246,3
Dawid Kubacki 127/126,5 237,6
Piotr Żyła 121,5/118,5 227,4
Stefan Hula 113,5/116,5 197,8
Komentarze (111)
avatar
D95
24.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
trzeba zapomnieć o tym co było i skupić się na tym co przed nami czyli Seefeld i Raw Air. 
avatar
stach-ckm
24.02.2019
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
żenada POLACY. 
Ghost303antygostomski
24.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
PŚ w Lahti i walka z Japonią o 3 miejsce - Stoch skraca skok
MŚ w Innsbrucku na skoczni dużej i walka z Japonią o 3 miejsce - Stoch skraca skok 
Stoch ostatnio dość często jest jakiś opętany. 
Ghost303antygostomski
24.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Tajnera z PZN powinni wyrzucić, siedzi długo na stołku i nic nie robi ku lepszemu. 
avatar
radek_w
24.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
"Nic sie nie staaaaaaaaaaaalo, Polacy, nic sie nie stalo" :-)