Po indywidualnym i drużynowym konkursie w Innsbrucku zdawało się, że niemieccy skoczkowie będą niezwykle trudni do pokonania podczas trwania całego czempionatu.
Zawody na normalnej skoczni w Seefeld pokazały jednak, jak zmienne jest szczęście w skokach narciarskich. Na najwyższych stopniach podium piątkowego konkursu, ku wielkiej radości polskich kibiców, stanęli Dawid Kubacki i Kamil Stoch.
Trzech podopiecznych Wernera Schustera, w tym mistrz świata Markus Eisenbichler, wprawdzie zajęli miejsca w pierwszej "10", jednak ich dominacja została przerwana. Jak przyznawał w rozmowie z dziennikarzami ich szkoleniowiec, cały trwający sezon jest dla nich sinusoidą emocji i wyników. Radosne chwile przeplatały się z gorszymi momentami.
Czytaj także: MŚ w skokach 2019. Stefan Hula zmienił zdanie po zakończeniu konkursu: Anulujcie ten wywiad
- Jeszcze w styczniu wszystko wyglądałoby lepiej, gdyby nie ta kontuzja Davida Siegla. Po tym wszystkim parę spraw trochę nam się "rozjechało". Po lotach w Oberstdorfie z kolei Markus stwierdził, że uszło z niego powietrze, więc zamknąłem oczy i pomyślałem sobie: "na litość Boską!". Mam go zostawić w domu, zamiast zabrać do Lahti? Ale potem doszedłem do wniosku: "ok, jeśli Markus tak czuje, daje mu wolne". Wtedy Karl Geiger trochę odleciał, ale w końcu i Markus znów powrócił - tłumaczy Werner Schuster, który podczas pierwszej części czempionatu mógł cieszyć się z trzech medali swoich podopiecznych.
Czytaj także: MŚ w skokach 2019. Stefan Horngacher bez ogródek: Nigdy czegoś takiego nie widziałem
Po zawodach na skoczni normalnej Niemcy mogli odczuć niedosyt - po konkursie w Innsbrucku byli jednymi z głównych faworytów do triumfu - szkoleniowiec ma świadomość, że ci, którzy stanęli na podium, zasłużyli na to. - Koniec końców w najściślejszej czołówce znaleźli się sportowcy, którzy dominowali w treningu. Jesteśmy z tym pogodzeni - przyznał austriacki trener, który już w sobotę będzie mógł mieć kolejny powód do radości - Niemcy mają spore szanse na triumf w konkursie drużyn mieszanych.
ZOBACZ WIDEO Stoch o zdobyciu srebrnego medalu: "Nigdy nie przestałem wierzyć"