Świat ucieka polskim skokom. "Tak nie da się budować tej dyscypliny"

Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / Na zdjęciu: Paweł Wąsek
Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / Na zdjęciu: Paweł Wąsek

Finowie byli potęgą skoków narciarskich, ale upadli na dno i od lat notują bardzo słabe wyniki. Wkrótce w podobnej sytuacji może znaleźć się reprezentacja Polski. Perspektywy są bardzo niepokojące.

Ostatnie lata w polskich skokach są wielkim pasmem sukcesów. Pod wodzą Łukasza Kruczka, a następnie Stefana Horngachera, Biało-Czerwoni - z Kamilem Stochem na czele - zdobywali medale olimpijskie, medale mistrzostw świata, regularnie odgrywając także kluczowe role w zawodach Pucharu Świata.

Trudno jednak z optymizmem spoglądać w przyszłość. I nie chodzi tu nawet o fakt, że ojciec wielu sukcesów, trener Horngacher, wkrótce prawdopodobnie opuści swoje stanowisko i przeniesie się do Niemiec. Szkoleniowiec z Austrii zbudował bowiem silną kadrę A, która stanowi zarazem najstarszą reprezentację w Pucharze Świata. A zaplecza jak nie było, tak nie ma.

Polska drugą Finlandią?

Świat skoków zna już przypadki, kiedy reprezentanci jednego kraju przez lata dominowali w pucharowej rywalizacji, a potem, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, znikali z czołówek konkursów. Najlepszym przykładem jest Finlandia - niegdyś potęga tej dyscypliny, która w ostatnich latach zmaga się z ogromnym kryzysem.

ZOBACZ WIDEO Sven Hannawald: Jeśli Horngacher odejdzie, zostawi następcy prezent

Czytaj także: Kto po Stefanie Horngacherze? "Polak! Chłopaki mają spore ambicje"

W erze sukcesów Finowie nie zdołali zbudować właściwego zaplecza, a efekty tego zobaczyliśmy po zakończeniu karier gwiazd fińskich skoków. Podobna perspektywa rysuje się przed reprezentacją Polski, szczególnie jeśli dokładniej przypatrzymy się wynikom Pucharu Kontynentalnego. To właśnie tam, w drugiej lidze skoków, szlifuje się diamenty, które następnie z powodzeniem przechodzą na wyższy poziom.

Świat ucieka

Austria, Norwegia, Niemcy i Słowenia - te cztery kraje zdominowały rywalizację w Pucharze Kontynentalnym w sezonie 2018/19, dając jednocześnie sygnał, że w swoich szeregach mają wielu utalentowanych skoczków. Niektórzy z nich, jak Robin Pedersen, Thomas Aasen Markeng (mistrz świata juniorów) czy Martin Hamann, już dostali szansę na to, by posmakować zmagań z najlepszymi. Z kolei Timi Zajc i Constantin Schmid z powodzeniem rywalizują w PŚ, choć obaj nie mają jeszcze nawet 20 lat.

Te cztery nacje na lata mogą zdominować skoki narciarskie. Wśród nich nie ma niestety Polski. Jeśli znów wrócimy do klasyfikacji Pucharu Kontynentalnego, najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem znad Wisły jest już 25-letni Aleksander Zniszczoł. W czołowej dwudziestce plasuje się jeszcze Paweł Wąsek. 19-latek jest w tej chwili jedynym juniorem, z którym możemy wiązać jakiekolwiek nadzieje, podczas gdy rywale mają po kilku zawodników jego pokroju.

Miejsca w klasyfikacji Pucharu Kontynentalnego 2018/19 według nacji:

KrajW TOP 10W TOP 20W TOP 30
Austria 2 4 5
Norwegia 2 4 6
Niemcy 4 4 6
Słowenia 1 6 8
Polska 1 2 3

- To nie jest żadne zaskoczenie, że tak to wygląda. Na jednej skoczni w Szczyrku nie zbudujemy polskich skoków. Przez pięć lat nie udało się uruchomić nawet prostego wyciągu w Zakopanem i przez ten czas mniejsze skocznie były wyłączone. To trochę śmieszne - mówi Józef Jarząbek, trener klubu TS Wisła Zakopane.

Brak odpowiedniej infrastruktury z pewnością jest jednym z największych problemów w polskich skokach. Dopiero w marcu 2018 roku przygotowano plan inwestycyjny dotyczący modernizacji zimowych obiektów w Zakopanem. Późno wyciągnięte wnioski w konsekwencji mogą nieść za sobą lata posuchy w tej dyscyplinie.

Czytaj także: Raw Air 2019 w Lillehammer: powtórka mile widziana. Przesłanek niewiele

- Mamy tylko dwa kompleksy w Polsce - Zakopane i Szczyrk. W Wiśle treningi odbywają się bardzo rzadko. Z drugiej strony wyjazdy są kosztowne, a jak się jedzie gdzieś tysiące kilometrów, to zawodnicy od razu są wybici z treningów. Austria ma około 200 kompleksów - przypuśćmy, że w każdym narodzi się jedna perełka - to daje im 200 zawodników. Nie da się budować skoków tak, jak robi się to w Polsce - podsumowuje Jarząbek.

Źródło artykułu: