- Jeszcze w sobotę łudziłem się, że Stefan Horngacher zostanie z nami i będzie kontynuował pracę ze skoczkami - przyznaje Wojciech Fortuna, mistrz olimpijski w skokach z Sapporo z 1972 roku.
Stefan Horngacher o swojej decyzji poinformował po niedzielnym konkursie w Planicy. Austriak ogłosił, że żegna się z reprezentacją Polski i przenosi się do Niemiec.
Decyzja Austriaka nie jest ogromnym zaskoczeniem. Już od kilku tygodnie wszystkie znaki na niebie wskazywały na to, że Stefan Horngacher postąpi właśnie w ten sposób. Fortuna bardzo żałuje, że Austriak podjął taką decyzję.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy sportowcy sprawdzają się w polityce? "To są ogromne pieniądze"
- Szkoda, że Stefan podjął taką decyzję. Przyzwyczailiśmy się do niego. To dobry trener, jeden z najlepszych na rynku w tym momencie. Nasi zawodnicy go lubili, współpraca znakomicie się układała. Skoro jednak tak postanowił, to trzeba mu za wszystko podziękować. Te medale same nie przyszły. Trener wykonał z zespołem ogromną pracę, stworzył świetną atmosferę - podkreśla.
Horngacher pracował z reprezentacją Polski od 2016. Polscy skoczkowie pod jego wodzą zostali drużynowymi mistrzami świata w Lahti. Wywalczyli brązowe medale w rywalizacji zespołowej na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu oraz na mistrzostwach świata w lotach. Kamil Stoch został mistrzem olimpijski i dwukrotnym wicemistrzem świata. Dawid Kubacki wywalczył indywidualne złoto mistrzostw globu, a Piotr Żyła brązowy krążek. Dwukrotnie Polacy wygrali Puchar Narodów. Kamil Stoch sięgnął po Kryształową Kulę i dwa razy z rzędu wygrał Turniej Czterech Skoczni.
- Ostatni sezon był znakomity, który jednocześnie pokazał, że naszych zawodników stać na dobre skakanie w następnych 2-3 latach. Zawodnicy są doświadczeni. Jestem przekonany, że sobie poradzą - komentuje Fortuna.
Nowym trenerem polskich skoczków został Czech Michal Dolezal. - Nie boję się odpowiedzialności - zapowiada następca Horngachera. Co na to Fortuna? - W związku są fachowcy, którzy wiedzą, co robią. Ja na razie nie będę komentował tego wyboru. Przyszłość pokaże, czy to była właściwa decyzja - odpowiada mistrz olimpijski.
Zobacz także: Nie przeprowadzi rewolucji. Ma autorytet. Michal Dolezal zastąpi Stefana Horngachera