"Jestem gotowy" - oznajmił w poniedziałkowym wpisie na swoim blogu 29-letni zawodnik. Po kilku miesiącach niepewności Austriak poinformował, iż wbrew swoim wcześniejszym sugestiom, nie zamierza kończyć kariery. Jego decyzja jest bardzo dobrze przemyślana.
- Oczywiście, że się zastanawiałem. Analizowałem przeszłość (...), myślałem o przyszłości - tłumaczy, przekonując jednak, że mimo wielu niepowodzeń nie potrafiłby skończyć swojej przygody ze sportem. - Skoki, tak jak i wcześniej, zbyt wiele dla mnie znaczą. Czegoś by mi brakowało - podsumowuje Gregor Schlierenzauer.
Czytaj także: Nowa rola Janne Ahonena. Słynny Fin będzie działać w kombinacji norweskiej
Austriak już teraz jasno określił swoje cele. Chce wrócić do optymalnej formy, a potem do czołówki. Pomóc ma mu w tym jego dawny trener. - Aby osiągnąć moje zamierzenia, skorzystam z pomocy Wernera Schustera, konsultanta spoza Austriackiego Związku Narciarskiego, z którym współpracowałem w młodości.
Czytaj także: Noworoczny konkurs zagrożony? Rząd nie chce dofinansować systemu oświetlenia na skoczni w Garmisch-Partenkirchen
Skoczek omówił już dokładnie zakres działań z byłym trenerem Niemców i bardzo optymistycznie patrzy w przyszłość. - Jestem przekonany, że ze względu na nowe okoliczności powrót na szczyt jest realny - przekonuje Schlierenzauer. Tajniki pracy Schustera mógł poznać m.in. w słynnym gimnazjum w Stams, do którego uczęszczał.
Przy okazji "Schlieri" podziękował również kibicom, którzy w okresie jego milczenia i nieobecności w mediach, nieprzerwanie przesyłali mu słowa otuchy i wsparcia.
ZOBACZ WIDEO Piłkarskie podsumowanie tygodnia: kto będzie mistrzem Polski, a kto wygra Ligę Mistrzów?